 |
Bywało tragicznie wiesz, życie mnie pomięło, ale to wszystko już za mną, było minęło.
|
|
 |
Mam szacunek dla prawdziwych, mam pogardę dla fałszywych, zaciskam piąchy za te wszystkie wyrządzone krzywdy.
|
|
 |
Te marne pyski sprzedali by swych bliskich. Myślą że są kotami a to zwykłe szare myszki.
|
|
 |
Bo tutaj gdzie żyjemy musisz mieć w sobie siłę, żeby temu życiu sprostać.
|
|
 |
Życie dało w kość, a jednak czegoś uczy, brak litości, hades polskie piekło, przekopani na spacerach słowo się rzekło.
|
|
 |
Jak masz mamę, tatę, hajs, weź to doceń!
|
|
 |
Cel, do którego dąże okazał się porażką. Czuję, że przegrałem bitwę, życie bezustanną walką.
|
|
 |
Niedostępna jak śnieg tego lata, padał deszcz gdy kłamała że kocha go jak brata.
|
|
 |
to moje serce, przetnij je na pół, weź je przestrzel kanonadą kul, to niebezpieczne, jak lecący nóż ekwilibrysty, który poszedł w cug
|
|
 |
tak trudno się podnieść, tak ciężko wstać, gdy tyle wspomnień nie daje spać
|
|
 |
tak wiele znaczeń, za mało słów, ta noc pamiętasz, złamała mnie w pół, zimno na zewnątrz, w środku ogień, we mnie, w tobie ciągle płonie
|
|
 |
kurwa nawet numerologia mówiła, że mogło nam się udać.
|
|
|
|