 |
czasem żeby pójść w przód trzeba spaść na sam dół
|
|
 |
a jak Ci źle, to odejdź, albo cokolwiek zrób:)
|
|
 |
rezerwę moralności wyczerpałam na amen wiem, że błądzę jak każdy, jestem kurwa Syzyfem zamiast wiary wybieram nieraz chłodną logikę potrafię Cię obrazić i powiedzieć: idź w pizdu..
|
|
 |
często proszę Cię Boże, o to byś mi doradzał jeszcze częściej, to chyba się od Ciebie odgradzam.
|
|
 |
prawdą jest, że chwilami zapominam o Tobie moje drugie ja, każe koncentrować na sobie
jestem typkiem z wadami, w sumie jak każdy człowiek dawno gdzieś zaniedbałem swoje psychiczne zdrowie zalicz do POGUBIONYCH, nigdy do idiotów, bo ja wiem gdzie spoczywa źródło moich kłopotów
|
|
 |
znowu zamykam oczy, prześladują mnie zmory nadal ciągnie się za mną poplamiony życiorys
choć brakuje pokory, wciąż pozostaję szczera
|
|
 |
znowu ziomuś kierują mną te chore motywy moje byłe powiedzą: czasem bywał troskliwy dla mnie to żaden wyczyn, do ognia wlać oliwy, ale w sumie w tym wszystkim pozostaję szczęśliwy Boże nie dbam o siebie..
|
|
 |
lepiej rusz tym, tak jak umiesz, zrób mi, tak jak lubię, uśnij, jak ja usnę
|
|
 |
jak masz na kogo liczyć to zawsze licz na siebie
|
|
 |
o grzechach daj zapomnieć, to przez to zło w miastach, to wszystko, śpij spokojnie, na każdego jest czas, brat
|
|
 |
czy to wokół jest tak zimno, czy to we mnie coś gaśnie? kiedyś mogłem wszystko, teraz nie wiem co daleeej
|
|
 |
nie wiem, chyba już nie potrafię kochać albo gniew ukrył gdzieś miłość w twoich oczach i szukam w przeźroczach czy jeszcze gdzieś ją widać.. czy chociaż jedna z miliarda chwil, była prawdziwa?
|
|
|
|