 |
|
- Wyzwanie czy prawda ?- Wyzwanie .
- Powiedz , że mnie kochasz
.- Ale miało być wyzwanie , a nie prawda .
|
|
 |
|
- Co w Nim jest takiego szczególnego?
- Nie wiem, ale chce to sprawdzać do końca życia.
|
|
 |
|
W kieszeni miał ostatnie 10 zł i zastanawiał się czy kupić fajki czy kartę doładowującą, żeby do niej zadzwonić. Uzależnienie wygrało. Kupił kartę
|
|
 |
|
To jest najkruchsze - życie. Dzisiejszy oddech nie daje Ci żadnej gwarancji na to, że jutro też się pojawi. W jednej chwili po prostu możesz zgasnąć. Ty czy ktoś dla Ciebie bosko ważny, dlatego bezwzględne przywiązanie do drugiego człowieka to najgłupsze z możliwych posunięć. Teraz jesteś, oddychasz tą osobą, nazajutrz wierzchem dłoni dotykasz jej lodowatego policzka i cicho się żegnasz i idź naprzód. Rusz, rusz bez serca.
|
|
 |
|
jeśli ktoś jest dla Ciebie ważny,to na zawsze taki pozostanie. Nieważne ile bólu Ci przynosi.
|
|
 |
|
Mamy sobie do powiedzenia rzeczy, na które nikt nie wymyślił jeszcze słów
|
|
 |
|
W założeniach to nawet nie wiem, czy powinno mnie to poruszać, interesować, wzbudzać podziw czy żal lub jeszcze jakąś inną reakcję. Od niechcenia odczytuję te wiadomości, odpisując cokolwiek z ulgą, że bliższa relacja z tą osobą mnie już nie dotyczy. Zero imponowania. Duma po jednej odmowie wyjścia na piwo, by potem się zjarać jointem? Zioło, alkohol, fajki na porządku dziennym bez jakiejkolwiek umiejętności wymówienia słowa "wystarczy". Do maksimum i ponad granice, z używkami uznanymi za największy priorytet, odsuwając na bok przyjaciół, dziewczynę i inne, jak sądziłam, ważniejsze sprawy. Bezmyślność, pochopność, tak jakby świat mógł poczekać, jakby to co jest tu i teraz nie miało żadnego wpływu na jutro. Puste obietnice w słowach: "zmienię się, mam dla kogo", by nie robić nic, czekać, aż wszystko zmieni się samoistnie.
|
|
 |
|
Kiedy przyjaciel nie chce cię znać,czy kiedykolwiek był twoim przyjacielem?Chyba nie
|
|
 |
|
Wykąpana usiadła zawinięta w koc na łóżku. Oparła głowę o ścianę i przymknęła oczy. Pamiętała ten uśmiech. Te oczy, które błyszczały od słońca. Pamiętała pierwszy pocałunek, i pierwsze "kocham". Pierwsze zdrobnienie jakie do niej użył. Wspólne wygłupy, filmy, bitwy na poduszki, zbieranie czereśni na drzewie. Śmiech. Wspólne łzy. Kolacje, obiady. Wspólną noc. Czuła dotyk ciepłych dłoni, pamiętała przyjemny dla ucha głos. Dreszcze jakie wywoływał pocałunkami. Jego dłonie na swoim ciele. Szybkie oddechy. Czułe słówka. Pamiętała każdy najmniejszy szczegół ponad siedmio miesięcznej przygody z tym Panem. Pamiętała wszystko. Bolało ją, że on zapomniał.
|
|
 |
|
za wysoko lecisz, zmysły tracisz. / bad_fucker
|
|
 |
|
Siedziała z papierosem w dłoni i napawała się tym wspaniałym uczuciem, że już go nie potrzebuje do szczęścia. / bad_fucker
|
|
 |
|
Za mało Cię mam. Wyczuwalny niedobór Twojej obecności, który zdaje się być nie do wyeliminowania. Nawet kiedy już będziemy mieli to mieszkanie, irracjonalnie z tą wanną w sypialni i będziemy my o poranku z kawą zagrzebani w kołdrze, udający rozleniwionych, a w rzeczywistości nie mogących rozstać się ze swoim wzajemnym ciepłem, będą te wspólne wieczory, noce - i nawet wtedy przywykniemy i znów, znów będzie Cię za mało tutaj dla mnie, jak narkotyku, który nigdy nie poznał granic.
|
|
|
|