 |
Mówię Ci, co chcesz usłyszeć. I mówię to dla Ciebie.
|
|
 |
Podobno lubisz prawdę? Jak lubisz to czemu zawsze ryczysz kiedy Ci ją wygarnę?
|
|
 |
To wraca gdy budzę się z kacem patrząc na blizny.
|
|
 |
ryczę jak śmieć, jedyne czego zaczynam chcieć to rtęć w moim gardle nim temperatura spadnie i w morzu amoku rozsądek rozłoży żagle
|
|
 |
gdybym coś zmienić mogła pomiędzy nami
to dziś bym wolała, żebyśmy się NIGDY nie spotkali
|
|
 |
ból też opadł został strach i gniew, żal i rozpacz wszystko powoli dochodzi do mnie otrząsam się z goryczy najlepszych wspomnień
|
|
 |
wyrzuty sumienia, a po nich szczerość walka ze sobą z dnia wczorajszego modlę się o to, chociaż nic nie pomoże, gdy przeznaczenie w parszywym humorze
|
|
 |
już nie umiem się smucić, umiem się wkurwiać.
|
|
 |
pamiętam, kiedy jeszcze inny tu był ten powietrza zapach
i brak mi czasu, który nadal prędko spieprza w latach
|
|
 |
kolejny raz zwątpiła w nas i w cały świat i w prawdę, gdy cały świat im kradł marzenia, świat zabił uczucia
|
|
 |
milczę, jakby ktoś trzymał zimny nóż na moim gardle i choć chłód mnie przenika, to wszystko jest nieważne
|
|
|
|