zaproponował, abyśmy zostali przyjaciółmi, zgodziłam się, lecz na języku miałam słowa ,proszę nie odchodź, lecz najbardziej zabolało mnie, gdy po tym wszystkim mi podziękował, czułam się dziwnie, jakby trwał w tym związku na siłę.
to nie był romantyzm to było błądzenie napalonych tęczówek, to nie
była wrażliwość to był bełkot pijanych ust, to nie była miłość to było
moje wyolbrzymienie szczęścia.