 |
|
[cz.1]
Na dworze zapadł już mrok , ulice rozświetlały światła pobliskich latarni.Poczuła w kieszeni spodni lekkie wybracje'Tam gdzie zawsze-Misiu;*'ujrzała na ekranie.Zarzuciła na siebie bluze i wymknęła się z domu krocząc do parku.Czekał już na Nią,głowę miał opuszczoną,którą przysłaniała czapka.'Hej,kochanie' krzyknęła na przywitanie.'Cześć' odrzekł cicho. Usiadła tuż przy Nim,łapiąc za dłoń- wyrwał się z Jej ucisku.'Co się stało?!'zapytała,wzrok kierując na oddalone lampy.Stanęła przed Nim i wpatrywała się w Jego brązowe oczy . Wiedziała co się , stało , wiedziała że znów zatacza się w ten nałóg.'Obiecaleś , że już nigdy więcej nie weźmiesz tego główna! 'wypowiedziała w złości. |sg♥
|
|
 |
|
[cz.2] 'Wiem co obiecałem.I nie moge sobie tego wybaczyć że Cię ranie,cały czas w kółko! ' - powiedział łamiącym się głosem . 'Nie mogę już tak dłużej , nie mogę patrzeć jak cierpisz przeze mnie!'-dodał.W Jej oczy się zaszkliły,nie mogła wydusić z siebie ani jednego słowa.'Przepraszam , ale nie mam innego wyjścia , muszę odejść. Szcześcia mała'-odparł na pożegnanie całując w czoło.Widziała jak Jego sylwetka topi się w odchłani parku , a Ona nie miała siły by cokolwiek zrobić , cokolwiek żeby jeszcze to uratować.|sg♥
|
|
 |
|
Tylko pamiętaj o oddychaniu, gdy go następnym razem zobaczysz .
|
|
 |
|
Towarzyszy mi złudna nadzieja, iż napiszesz, przytulisz i będzie jak dawniej.
|
|
 |
|
Woziłam się po mieście jak codziennie o tej porze. Słuchawki na uszach, rurki, olbrzymia, męska koszulka, najaczki. Nasza piosenka, zasłuchana wpadłam na kogoś. Speszona spuściłam głowę, już miałam przepraszać, gdy poczułam dłoń dotykającą mojego policzka. To On, nie widziałam Go od dobrego miesiąca, nie mówił mi nawet ‘siema’, myślałam, że nie chce mnie znać. Myliłam się. Wyszeptałam, szybkie sorry i miałam odejść, gdy przytulił mnie mocno do siebie. Jego zielone oczy zaświeciły się. Nie musiałam nic mówić, jego delikatne wargi dotknęły moich, połączyły się w namiętnym pocałunku. Trwało to chwilę, znowu straciłam poczucie czasu. Potem odszedł bez słowa. Nastąpiła jedna, istotna zmiana. Od tamtego momentu witał się ze mną. Tylko tyle.
|
|
 |
|
Wyobraź sobie, iż bolało kiedy paliłam Twoją, czerwoną bluzę, na jednym z ognisk, razem z kartkami, zamazanymi Twoim imieniem, połówką, srebrnego serduszka i zasuszonymi różami, od Ciebie. Nie jestem silna, lecz poradziłam sobie. Musiałam pokazać jaki mega hero ze mnie. Makijaż, idealnie dobrane ubrania, ułożona fryzura? Oczywiście. Miasto, szkoła, wypady ze znajomymi. W domu to co innego. Miska pełna łez, czerwone wino, papieros za papierosem. Wtedy nauczyłam się palić. Zamieniłam uzależnienia. Jestem idiotką. Przecież i tak mnie nie kochałeś.
|
|
 |
|
Odkąd ustawiłam sobie na pulpicie ryj tej wieśniary to rzadziej wchodze na kompa , weź ty sprubój zajebisty odstraszacz | Majucha ♥
|
|
 |
|
Od urodzenia uwielbiam wakacje. Dziś są dla mnie czym innym, rozpoczynają libacje. Zioło, fajki, wódka, jeziorko. To coś na co czekam od września, Słonko.
|
|
 |
|
Wiesz, brakuje mi tych spontanów. Ognisk, wypalonych fajek, odprowadzania do domu, kłótni z matką o to, że wróciłam za późno, wyrzutów związanych z towarzystwem. Nie zapomniałam o pocałunkach, pięknych słowach, godzinnych pożegnaniach w klatce schodowej, Twojej lufki w kieszeni mych spodni, palenia zioła, którego nie mogłam Ci odmówić. Z perspektywy czasu, wydaje mi się, iż cudownie było zmienić się na kilka tygodni z rozpieszczonej panienki, w totalnego szaleńca, początkującego ćpuna, który swobodnie przeskakuje przez siatkę, niszcząc przy tym swoje szare dresy. Opłacało się wyluzować dla Ciebie.
|
|
 |
|
Generalnie to powinnam być szczęśliwa , tylko praktycznie jakoś nie wychodzi . |sg♥
|
|
 |
|
Miałam Ciebie na wyłączność , przez chwile , ale miałam . Choć przez moment czułam się najszczęśliwszą osobą na świecie . | sg♥
|
|
|
|