 |
To my razem się zabijaliśmy, z dnia na dzień coraz bardziej.
|
|
 |
odsunięte drzwi od szafy ukazują rąbek szarej bluzy, przecież już tak dawno miałam pozbyć się twoich ubrań, nadal za wymówkę biorę to że są na najwyższej z półek. ulubiony kubek, z resztką zimnej kawy, postawiony na krawędzi parapetu, gdy w pośpiechu wtorkowego ranka wychodziłeś do pracy, stoi, czekając ze mną z nadzieją że wrócisz. trzymam w dłoni zapalniczkę, wysuwam fotografie spod łóżka, które co noc zbierają moje łzy, z zamiarem spalenia ich. zamiast tego, zapalam kolejnego papierosa. znów mam chęć wyjścia z domu, przekręcenia kluczyka w zamku dwa razy i przez przypadek zgubienia ich, zostawiając włączony gaz, żelazko i prostownicę. ubraniu najwygodniejszych adidasów i pójścia byle gdzie. wrzuceniu telefonu do Warty, zatopieniu jego, tak samo jak własnych uczuć. absurd. tak byłoby lepiej, ale zbyt bardzo obawiam się życia, takiego zupełnie bez ciebie. / slaglove
|
|
 |
Zatłoczony autobus. Ludzie ostro zaspani, leniwie odpowiadając na pytania znajomych. Ja, stojąca dokładnie na środku i Ty obok mnie. Obejmujesz mnie ręką, abym przypadkiem się nie przewróciła. Chwytam się Twojej bluzy, po czym kładę głowę na Twoją klatę i zamykam oczy. Czuję zapach Twoich perfum, oddechu, a nawet proszku do prania. Ale nie to jest w tym wszystkim najlepsze. Najcudowniejszym momentem jest ten, kiedy Ty dotykasz swoimi ustami moich włosów. Cały mój sens życia mogę spokojnie przytulić, pocałować, pogłaskać, cokolwiek, jesteś przecież obok mnie. / believe.me
|
|
 |
Jakbym miał wybrać coś, co daje mi szczęście i jednocześnie nim jest, to byłabyś to Ty.
|
|
 |
wyszłam na papierosa, z grupką przyjaciół. odpaliłam szluga, puściłam Elda - humor mnie opuścił. kolejna jedynka z fizyki, nieporozumienie z nauczycielką, byłam wściekła. spojrzałam przed siebie, stał na przeciwko mnie, nasze spojrzenia spotkały się, zakłopotana odwróciłam głowę w drugą stronę, wolę zapomnieć.
|
|
 |
zaciśnięte uste, łzy w oczach, stłumiony krzyk. znowu przegrałam walkę z samą soba. kilka dołujących piosenek, oraz przykre sytuacje sprawiły, że to zrobiłam. moja srebrna przyjaciółka, po raz kolejny przyniosła mi ukojenie. myślałam, iż z tego wyszłam, niestety nie udało mi się. nie jestem silna. pierdolona siedemnastolatka z depresją i rapem w słuchawkach to właśnie ja, nic na to nie poradzę.
|
|
 |
nasza miłość jest jak marihuana. nadaje życiu barw, sprawia, iż często śmiejemy się, aczkolwiek w dużych ilościach prowadzi do kłopotów.
|
|
 |
niby wszystko się układa. koncert ulubionego zespołu, oceny, przyjaciele. między nami również jest okey, ale jednak coś nie daje mi spać. kolejna chora akcja z Twoimi rodzicami niszczy moją psychikę, sprawiła, iż całą noc przepłakałam. jesteś dla mnie najistotniejszy. musisz wiedzieć, że pomogę wyjść Ci z najtrudniejszej sytuacji, ba, nastawię karku za Ciebie, Kochanie.
|
|
 |
nadal jestem zazdrosną egoistką. nadal jestem uzależniona od kawy, papierosów, dobrego piwa i męskich perfum. nadal zdarza mi się płakać. prawie nic się nie zmieniło. oprócz tego, że codziennie budząc się myślę o Tobie, a wieczorem pragnę abyś był obok mnie.
|
|
 |
jesteśmy razem 298 dni, 3 godziny i 40 minut, czyli 7155,67 godzin, czyli 429340 minut. :3
|
|
 |
blask czekoladowych uczuć, miła woń perfum pomieszanych z papierosami, ciepłe dłonie, wystające obojczyki, luźne ubrania i rap w czarnych słuchawkach, to wszystko kojarzy mi się z Tobą.
|
|
|
|