 |
Miałam pełen świat szans dla Ciebie, które Ty spaliłeś.
|
|
 |
Wciąż powtarzałeś mi, że mam być silna i zapomnieć o problemach. Ciągle mówiłeś, abym przestała tak jęczeć, bo nic mi to nie da. Próbowałeś nawet krzykiem i fochami powstrzymywać mnie od narzekać. Niestety marnie Ci to wyszło. Nie zmienisz mojej natury i sposobu zachowywania się. Taka już jestem. Albo mnie taką akceptujesz, albo żegnam Pana.
|
|
 |
Pomału zaczynam nienawidzić swojej sytuacji życiowej, która pożera mnie od środka.
|
|
 |
Muszę być silny i prowadzić życie, bo wiem, że nie pasuję do tego miejsca w niebie.
|
|
 |
Czy będziesz znał moje imię, gdy spotkamy się w niebie? Czy będzie to samo, gdy spotkamy się w niebie? Czy weźmiesz mnie za rękę, gdy spotkamy się w niebie? Czy pomożesz mi wstać, gdy spotkamy się w niebie?
|
|
 |
|
Zawsze uczył mnie być silną. Nigdy nie słuchał moich narzekań, a jedynie kazał iść i naprawiać to co spieprzyłam. Dzień w dzień powtarzał, że życie kopie w tyłek zbyt często, żebym przejmowała się tym za każdym razem. Powoli przyswajałam to sobie, notowałam w głowie, zaczęłam chodzić z podniesioną głową i w chwili, gdy powiedziałam mu, że chyba coś się we mnie zmieniło, on odpowiedział,że teraz może odejść i nie musi się martwić o to,że nie dam rady./esperer
|
|
|
|