 |
1) wczorajszy wieczór. kumpela wpadła na pomysł, że w trzy panny wbijamy na nocny podbój sądeckich ulic. zakupiłyśmy kilka drobiazgów do jedzenia i picia i ulokowałyśmy się w parku. noc była zimna, mimo wszystko nas rozgrzewała muzyka co chwilę puszczana z mojego telefonu, tańczyłyśmy na środku alejki. ogólnie było zabawnie, do czasu kiedy nie przeszedł obok nas zajebiście przystojny koleś z suczką na smyczy. patrząc w naszą stronę rzucił tekst 'ej, sorry ślicznotki, nie macie może zapałek?' odpowiedziałam mu 'szlachtą nie jesteśmy i drewnem nie palimy'. poszedł dalej. po kilku minutach z zadowoloną buźką wrócił. spytał czy może się do nas przysiąść i zaczął opowiadać o sobie. pomyślałam sobie, że jakiś psychol, czy coś. on nadal nawijał o sobie, po czym spytał nas o imiona i jakieś pierdolnięte testy psychologiczne zaczął na nas obrazować. jak zadawał te swoje pytania ja jak to ja musiałam mu co chwilę dopowiadać, śmiać się ile sił i non stop robić jakieś debilne miny do przyjaciółek.
|
|
 |
2) koleś tego już ewidentnie nie mógł wytrzymać. kumpele zaczęły mi szeptać żebym go spławiła. zaczęłam mu mówić, że wszystkie we trzy jesteśmy zajęte i że właśnie czekamy na swoich chłopaków. jakieś trzydzieści metrów przed nami szło trzech moich kumpli, typowi dresiarze. zagadałam do nich w stylu 'hej skarbie' itp. ten przyszły psycholog się wystraszył moich kumpli, uciekł z psiakiem ile sił w nogach, a my z kumpelami miałyśmy z niego niezły ubaw. :p // n_e
|
|
 |
a te wczorajsze życzenia od D były takim najsłodszym prezentem. Ajć, uwielbiam to! < 3
|
|
 |
|
A gdybym stanęła przed Tobą bez makijażu, rozkopana, bez ekstra ciuchów i ze łzami w oczach też powiedziałbyś, że mnie kochasz? /madulekx3
|
|
 |
Są dni, kiedy budzę się z nadzieją, że wszystko, co ostatnio zaszło, to tylko sen. Jestem Śpiącą Królewną, a koszmar, jaki przeżywam, lada moment się rozwieje i będę mogła poślubić ukochanego księcia, a potem żyć z nim długo i szczęśliwie.
|
|
 |
nigdy nie daj sobie wmówić, że nie warto.
|
|
 |
+ Są ludzie za którymi jeszcze niedawno wskoczyłabym w ogień.
Dzisiaj bym już nie skoczyła, dzisiaj bym podlewała ten ogień benzyną.
|
|
 |
to uczucie nie ma słów aby je opisać.
|
|
 |
W myślach, przed oczami, wciąż przewija mi się ten cholerny błąd. Najbardziej dotkliwy błąd w moim życiu, najbardziej raniący moje szesnastoletnie życie. Czuję to do dziś. Wiem też, że konsekwencje każdej decyzji związanej z Jego osobą będą ciągnęły się za mną latami. Wiem to. I wcale nie jest mi z tą świadomością lepiej, przeciwnie - czuję się jak ostatnia szmata, którą bezproblemowo się zabawił. Może nie było to Jego celem.. nie wiem, ale tak właśnie się czuję. Jednego nie potrafię zrozumieć - jak mogłam w to dalej brnąć, pozwalać na każdy nowy Jego krok, każde pragnienie.. Jak mogłam. | unvai
|
|
 |
Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy do niej strzelać z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć. Potrafi znaleźć sobie drogę do wolności i zaskoczyć nas, pojawiając się, kiedy jesteśmy już cholernie pewni, że umarła, albo, że przynajmniej leży bezpiecznie schowana pod stertami innych spraw...
|
|
 |
Już chyba nie potrafię. | unvai
|
|
|
|