 |
Cz. 2 I mam tak po prostu to wszystko stracić? Przechodzić przez to ponownie, ciągnąc za sobą rozgniewany wulkan nieszczęść? Wulkan, który lada chwila może wybuchnąć i poparzyć po raz kolejny, każdy centymetr mojego i tak zniszczonego już ciała. Poparzy moje uczucia, umysł, duszę, a co najgorsze- ciało. Kiedy ciało zaczyna odczuwać dyskomfort, wtedy rodzi się w nim istne piekło. Przeszywający ból można określić, jakby ktoś wylał na nas kwas, którego rażące odczynniki, doszczętnie nas niszczą. To w konsekwencji prowadzi nas do kolejnej bramy, która przenosi nas do świata cielesnych katuszy. Nie określiłabym tego uczucia, jako przyjemnego- bo do takich nie należy- lecz jeśli już ktokolwiek go doświadczy, to napewno daje mu ono bardzo dużo do myślenia. Nawet więcej, niż można byłoby przypuszczać. Człowiek to istota, która jeśli się nie sparzy i nie odczuje skutków swoich czynów na własnej skórze- nigdy tego nie zrozumie. Zakazany owoc jest tym bardziej kuszący, im bardziej jest zakazany.
|
|
 |
Cz. 3 Pewne niebezpieczeństwo, adrenalina i zwykła, ludzka ciekawość kusi nasze zmysły w taki sposób, że popycha nas ku zakazanej rzeczy. Jesteśmy coraz bliżej i bliżej, nie potrafiąc opanować kipiącej w nas euforii. Teraz wystarczy tylko jeden krok, by po przebytej z trudem drodze, zaznać smaku tego owocu, budzącego w nas tyle niepohamowanych emocji. Prawdopodobieństwo, że ryzykujemy dosłownie swój cały świat, można określić na dziewięćdziesiąt dziewięć procent. Jest jeszcze jeden procent, w którym może czekać nas powodzenie. Nikła szansa, ale jest. Może warto właśnie w tej liczbie postawić swą nadzieję, a potem zdać się tylko na łaski stwórcy? A może właśnie ta większa liczba bijąca na głowę swą potęgę cień szansy jednego procenta, jest kluczem do sukcesu? A może oba warianty to złe klucze, które nie pasują do tego zamka, lecz do innego, jedynego w swoim rodzaju? Jeśli klucz otwiera tylko jeden zamek, jest kluczem godnym posiadania.
|
|
 |
Cz. 4 Czym byłby wartościowy klucz, gdyby mógł otwierać wszystkie zamki? Niczym. Odpowiedź na to pytanie ma dać Wam do zrozumienia, że choć wiele serc nie zostało wypełnionych miłością, to jedno z nich, przeznaczone jest właśnie Tobie. I Ty jesteś szczęśliwym posiadaczem tego klucza, do serca osoby, która jest Twoim przeznaczeniem. Wystarczy go dopasować. Jak to zrobić? Posłuchaj serca, lecz nie daj zwątpić się rozumowi. Posłuchaj, w jaki sposób bije i dopasuj rytm bicia, które będzie idealnie komponowało się z Twoim. Odnajdź pytanie, na które odpowiedź uzyskasz wtedy, gdy spotkasz istotę, która nosiła tą odpowiedź, czekając na moment, w którym Wasze serca się synchronizują. Gdy złączycie się w jedność, nic nie będzie w stanie Was rozdzielić, przenigdy. Gdyby perfekcja rodziłaby negatywne emocje, nie byłaby sobą. I oto właśnie historia, w której bezsilne serce potrafi odnaleźć sens swego istnienia, stając się potężnie silnym narządem. I w tym tkwi cały problem.
|
|
 |
Czuję jak promienie słońca wpadają do pokoju, kładę się na wznak i lekko przeciągam. Otwieram oczy i nagle nie wiem gdzie jestem. Leży obok mnie, uśmiechając się. Nie wiem co robię w jej pokoju. Właściwie nic nie pamiętam z wczorajszego wieczoru. Wiem, że byłem razem z przyjacielem na imprezie. Dość dużo wypiliśmy, tańczyliśmy i świetnie się bawiliśmy. Ale alkohol namieszał mi w głowie i nie wiem jak trafiłem do jej pokoju. Mówi, że byłem ostro zalany jak do niej przyszedłem, że chciałem pogadać, ale chwile potem usnąłem. Zaczynam się zastanawiać, czy cokolwiek jeszcze powiedziałem. Próbuje sobie przypomnieć ale bez skutków. Jej ciało lekko unosi się z łóżka, wspomina coś o śniadaniu. Jednak przyciągam ją do siebie i przytulam, prosząc by została ze mną, dopiero wtedy dostrzegam, że jest w samej bieliźnie. // nic_nieznaczacy
|
|
 |
2.Abyś nauczyła mnie dawać Ci bukiety miłości i czekoladki szczęścia bez śladów krwi od noży słów.Błagam,wyrwij kata wszelkiego życia w moich tkankach i bądź firmamentem moich ust,by wciąż potrafiły się uśmiechać.
|
|
 |
1.Moje płuca jak tłoki mechaniczne wertują
powietrze do serca,otóre pompuje
samodestrukcje.Nie potrafię zliczyć nocy kiedy
leżałem z toną myśli i nie potrafiłem
się podnieść.To tak jakbym chciał policzyć
każdą kroplę w oceanie po kolei.Patrzę na
Słońce,które rozświetla moje ciało tak jak
świeca mapę z tajnym kodem do skarbu.U
mnie są to szlaki blizn,przecięć,
draśnięć wprost do epicentrum moich uczuć.To droga kręta i zawiła,mój labirynt
wspomnień.Jeśli przedrzesz się przez puszczę
pogrzebów mojego serca i pieśni żałobnych mej
duszy znajdziesz się tam,ale zatkaj uszy,ponieważ usłyszysz przerażający krzyk
mordowanych uczuć.Katowane,duszone,krojone,miażdżone wyją o ratunek, ale ściany
są szczelne.Usłyszysz ich błagania jedynie
wchodząc do epicentrum bądź,gdy w moim
pustych dziurach źrenicowych ujrzysz sens swojego jutra i kolejne lata.Chciałbym byś pokazała małemu chłopcu,którym jestem,że niewolno krzywdzić i zabijać.
|
|
 |
i tak cholernie nienawidzisz Go za to, że Go kochasz.
|
|
 |
jeśli jest tą o której marzyłeś, bądź szczęśliwy. ale nie szukaj mnie kiedy znów Cie zrani.
|
|
 |
nie umiem żyć z tym że nie wiem co czujesz.
|
|
 |
Tłumacząc jej chemię, słyszymy trzask drzwi i szybkie kroki na górę, drzwi do mojego pokoju się otworzyły. Stała w nich zapłakana lecz piękna jak zawsze. Prosi o rozmowę, wychodzicie obydwie zostawiając mnie samego. Nie mam pojęcia co się stało. Nie wiem co mam zrobić. Nie wytrzymuję i idę do pokoju obok. Szybko ociera łzy, lecz nie przestaje mówić. Nie słyszę słów jakich wypowiada, widzę tylko jak jej oczy co chwile nachodzą łzami, a ona pozwala im swobodnie spłynąć. Przytulam ją do siebie, jest roztrzęsiona. Przestaje mówić, lecz czuję jak jej zły moczą moją koszulkę. Cicho szczepczę jej na ucho, że wszystko będzie dobrze, że jestem obok. Lekko się odsuwa i daje mi buziaka w policzek. Biorę ją na ręce i zanoszę do pokoju, w którym będzie bezpieczna. Kładę ją na łóżko i otulam kocem. Siedziałem obok i delikatnie gładzę jej twarz.Tak bardzo bolą mnie jej łzy,tak bardzo chciałbym w końcu się przełamać. Widzę jej zdenerwowanie i zakłopotanie,przecież ona o niczym nie wie. // nic_niezna
|
|
 |
Muzyka jest moim szczęściem, oddycham nią jak powietrzem. / Nullo
|
|
 |
Ojciec pił do zgonu, od nałogu do nałogu, matce zabrakło sił, wybrała drogę do grobu. / Nullo
|
|
|
|