 |
Tak, to prawda. Podobno trzeba się do mnie przyzwyczaić bo dla osób, które mało mnie znają, bywam niekiedy szokująca.
|
|
 |
żyjmy epikurejsko i chwytajmy dzień
|
|
 |
poważność to sposób na zepsucie jutra
|
|
 |
piszę pamiętniki, wyżłabiam w żyłach fakty
|
|
 |
I znowu będziemy na próżno czekali na cud, marnowali czas, zużywali serca i rozstaniemy się.
|
|
 |
wiatrak w głowie, w kieszeniach kamienie. ochota aby wyrzucić się ze wszystkiego. ciążę w dół. za granicami absurdu tak tylko możesz.
|
|
 |
kręcę z zamknietymi oczami i wybieram na chybił trafił miejsce, w które pojedziemy, które dopiszę do listy.
na początek- masz gdzieś globus europy?
|
|
 |
chodź ze mną, bedziemy żyć na paczkach, w squatach, jedna walizka i obca pościel, zęby i włosy myte w mc'donaldzie, długie nocne kąpiele w jeziorach i rzekach, a w torbie będę mieć letnie lekkie sukienki i sandałki na obcasie.
na zaś.
|
|
 |
wyręczasz mnie. to od dłoni, od trzymania jej i lekkości w dotyku. twoje ręce są domem straconych myśli, łapiesz je w ostatnim oddechu,
na wpół świadoma reanimacja.
|
|
|
|