 |
I CHUJ, BO GÓWNO TO NIE PIĘKNA POEZJA
|
|
 |
dawne wartości, powoli tracą swoją wielkość. ludzie się zmieniają, a ja chyba pierdole to życie
|
|
 |
jakoś tak życie traci sens. każdego dnia coraz bardziej
|
|
 |
w sumie to nie wiem, czy to boli, czy po prostu mam dość
|
|
 |
Październikowe i ostre powietrze lepiej by smakowało w innym mieście, nie tu. wsiąść do nocnego, pustego tramwaju, drzemać tuż przy swym barwnym odbiciu w zawilgoconej szybie - jechać, drzemać.
|
|
 |
a usta po brzegi miała upchane uśmiechami,
chociaż pluła samotnością.
|
|
 |
wszyscy muszą być kimś, mi wystarcza być sobą
|
|
 |
boję się, że z tej samotności w końcu zgubię się w grubych swetrach i ciepłych kubkach gorzkiego kakao
|
|
 |
rok temu było beznadziejnie, ale nie było tego panicznego strachu, który niszczy mnie z dnia na dzień coraz bardziej
|
|
|
|