 |
kolejny raz świadomość, że mogę go stracić nie pozwala mi zasnąć spokojnie. / md.
|
|
 |
co jak co, ale to mnie, kurwa, bolało. boli nadal. / md.
|
|
 |
nie mieliśmy kiedyś nic, prócz siebie. dotyków dłoni, krzyków w gniewie i morza łez. zrobiliśmy razem setki kilometrów po niebie, ale na którymś z postojów zostawiliśmy sens.
|
|
 |
wtula się we mnie, bo jednak ją pokonałem, bo zostałem jednak mianowany na opiekuna. wtula się we mnie, bo już nigdy więcej mnie nie oszuka. wtula się, bo już nigdy więcej nie będzie przy mnie dodawała sobie centymetrów do realnego wzrostu. wtula się, bo zaakceptowała swoją rolę. Która przecież i tak jest ogromna. wtula się, bo w końcu zrozumiała, co to znaczy, że ktoś mógłby za nią dać się publicznie rozstrzelać. / mistrz Żulczyk. ♥
|
|
 |
Gdy przypadkiem , spotkam Cię na imprezie z piwem w ręku ,podejdę ze swoim ,uderzę w Twoje i wzniosę toast za frajerów !.
|
|
 |
Moje życie. Moje wybory. Nie twój biznes .
|
|
 |
Gdy Cię teraz widzę siedzącego w klasie. Myślę jak mogłam tak dać się na brać w to że mnie kochasz . Ty to udawałeś , udawałeś szczęśliwego gdy Ja na prawdę zaczynałam się w tobie zakochiwać .Wyleczyłam się z Ciebie skurwysynie ale nie było łatwo . Teraz wiem że nie warto się przywiązywać , planować . Bo jak nie wypali to bardzo boli i nie można się pozbierać .
|
|
 |
jestem jebaną stratą miejsca. zwykłym głupim dzieciakiem. nie mam rozumu. jestem przestępcą. zero ze mnie pożytku, człowieku. jestem niczym. / skins. ♥
|
|
 |
już którąś noc z rzędu siedzę do późna rozmawiając z Tobą i mimo, że ciężko mi utrzymać oczy otwarte, nadal błyszczy w nich radość. a gdy w końcu zasnę, nie czuję zimna. wewnętrzne ciepło otula mnie z zewnątrz. po 3 godzinach snu podnoszę obolałe od naszych wygłupów na lodzie ciało i ubierając się w pospiechu biegnę na autobus, który i tak się spóźnia, w międzyczasie budząc cię słodkim 'ruszaj dupę Kochanie, bo jak nie to pogryzę' . przeżywam kolejne 8 godzin w szkole, odliczając do ostatniego dzwonka, bo wiem, że gdy wyjdę będziesz czekał na mnie przed budynkiem i przywitasz mnie miażdżąc żebra w uścisku. i nie wypuścisz przez kilka minut. delikatnie złapię twoją dłoń i z wielkim uśmiechem na twarzy pojedziemy do ciebie. posadzisz mnie na łóżku z gorącą herbatą, bo znów zapomniałam ubrać rękawiczek. a ja pocałuję każde miejsce na twoim ciele i będę dziękować w ciszy za twoją obecność. taki tam kolejny, typowy dzień. taki tam jeden z tych najpiękniejszych dni. / md.
|
|
|
|