 |
nie obiecuję Tobie nic już, nic już nie jest pewne, więc po co znów zawieść mam? często trudno przejść od słów do czynów i znów plątać się w obietnicach przyjdzie nam
|
|
 |
chodniki brudne jak serce i nierówne jak tętno, mam tylko kilka linijek i przewlekłą bezsenność
|
|
 |
więc nie mów nic już, nie mów, słucham cię, chociaż nie wiem czemu
|
|
 |
chuj w mój ból, niech skona, bo zatrzymałem czas i moją twarz w Twoich dłoniach .
|
|
 |
W tych najgorszych momentach, Ty jesteś moim tlenem.
|
|
 |
kiedy siedzisz obok i patrzę na Ciebie, a kiedy wzrokiem mierzę Cię, Ty wtedy uśmiechasz się i gasną w sekundę te gwiazdy na niebie
|
|
 |
więc jeśli tego chcesz, to po prostu weź mnie, ja nie będę się opierał, bo po prostu jesteś
|
|
 |
kocham wkurwiać się tak bez powodu, na daremnie, mój psychiatra zaczął leczyć się już sam przeze mnie
|
|
 |
Wiesz miałem noce, że patrzyłem na Twój numer, Nie wiedziałem czy zadzwonić czy to nie będzie dla Ciebie głupie. Też nie chciałem Ci pokazać, że jesteś nadal, Słabością przez która padam na kolana
|
|
 |
nie ma słów, które zniszczą Cię we mnie
|
|
|
|