 |
mój świat jest fundamentem, reszta na dalszym planie, tylko gdy czuję miłość w sobie, mogę dać ją innym, a Ty zabijasz ten płomień, który i tak ledwo iskrzy
|
|
 |
odezwij się czasem, ciekawa jestem, gdzie i z kim teraz umierasz
|
|
 |
kilka chwil później, 23.00 w nocy, powiedziałeś, że nie wiesz czego chcesz, gdzie tu jest sens tego wszystkiego, po co to wszystko? pewnie sam nie wiesz tego i to przykre w chuj, bo jesteś tam, a ja, jak ten błazen, jak zwykle sama, tu, być może tak musi być, być może to nie byłeś ty, to twój wybór, tylko nie mów mi potem, że nie mam wstydu
|
|
 |
i sam nie wiesz teraz czy to ściema, może masz taką nadzieje, chuj, a może nie masz
|
|
 |
i wiem, że często zadaję ból Tobie i uwierz, że bym z Tobą w chuj pobiegł
|
|
 |
Jestem rozdarta pomiędzy 'nie potrzebuję nikogo' a 'hej, proszę, zakochaj się we mnie'..
|
|
 |
to jest piękne, jak chwycić go za rękę i
biec przez niepewne tym podwojonym tempem,
być wzajemnie swoim szczęściem, codziennie
|
|
 |
tysiąc, milion milionów, bilion bilionów, nieskończoność kochaj mnie, jeszcze dalej niż do tej pory ustalono
|
|
 |
Zobacz, skrzynka odbiorcza w telefonie jest pusta, otwieram gardło a tu cisza i zdziwienie, bo, chodź jedna wiadomość zawsze była wówczas, można by pomyśleć, że mamy mały konflikt, ale tak by się mówiło, gdyby poszło o nic, sprawdzam kolejny raz telefon i skrzynkę odbiorczą otwieram, widzę, a w niej archiwalne wiadomości coś, o smutku i coś o miłości czytam, każdy sms jest częścią naszej małej mapy uczuć, którą posługiwać nam nie było dane, dla jednych może była by to zwykła makulatura, dla mnie przyszłość z planem który mnie mobilizował dziś, życie pokazuje jak marzyć można, i można nie żałować. Powiedz, jak zaufać gdy się nie ma punktu zaczepienia, szukać go na siłę non stop ? To przecież prawie jak łakomstwo. Powiedz jak zaufać, jak zaufać teraz? Powody są? Przecież wiesz, że ich nie ma! Nie ma tu miejsca, na żadne zaufanie, chcesz wypełnić me serce, wypełniasz tylko pamięć....
|
|
 |
Mało ostatnio płaczę, nie swędzą mnie oczy i nie potrzebuję już tak bardzo mokrej poduszki, by zasnąć. Chyba idę do przodu, daję sobie ze sobą radę, chyba wszystko zaczyna się układać. Prawda? Wszystko jest dobrze, wcale nie zbiera się we mnie ocean żalu i rozpaczy, wcale nie próbuję tego wszystkiego z siebie wyrzucić. Nie płaczę, więc nie ma powodu do niepokoju, niepotrzebnie szukam w sobie dziury, skoro już przecież jej nie ma. Nic się we mnie nie dzieje, nie ma łez, nie ma smutku, nie ma niczego. Jakby wszystko, co mnie dotyczy rozgrywało się kilka scen przede mną albo gdzieś obok, tak, że tylko słyszę, od czasu do czasu, jakieś swoje myśli, czasem czuję czyjąś obecność. A jeśli tego nie ma, to nie wiem kim jestem. Nie wiem, co dzieje się ze mną, kiedy znikają moje głosy i kiedy nie ma we mnie płaczu. Po prostu nie wiem, kim mogę być. Na ile mogę sobie pozwolić, jak się zachować, co odpowiedzieć. Wszystko, co o mnie mówią już chyba nie jest prawdą. / black-lips
|
|
 |
Powinieneś kurwa klęczeć przed nią jak ostatni żebrak. Obsypać ją wszystkim co najlepsze i gdyby chciała to zapierdalać po tą gwiazdkę z nieba, zabrać ją na wycieczkę do Eldorado i zrobić wszystko żeby czuła się jak księżniczka. Powinieneś płakać za każdym razem kiedy ona jest nieszczęśliwa, wyć powinieneś. Masz być dla niej ideałem, rozumiesz? Masz być tym jebanym księciem na białym koniu, bo choć byłeś skurwysynem to ona nadal patrzy na Ciebie z tą miłością w oczach i nadal w Ciebie wierzy, nawet jeśli wszyscy zwątpili. Nosi tyle ran przez Twoją osobę, a nadal ma wyciągnięte ręce, gdybyś potrzebował pomocy, zawsze jest dla Ciebie i nigdy się nie odwróciła, nawet kiedy policzkami płynęły potoki łez, bo znowu odpierdalałeś. Ta dziewczyna jest Twoim cudem i choć tak kurewsko ją zniszczyłeś, to nikt nie kocha Cię tak perfekcyjnie jak ona. Doceń to. To jest Twoja szansa żeby wszystko naprawić. / esperer
|
|
|
|