 |
nie pij w czasie jazdy, za dużo się rozlewa.
|
|
 |
idac przez kolorowa lake nagle wokol zaczyna robic sie ciemno. i znowu to samo. znowu odwiedza mnie smierc. ide odwaznie dalej, wpadam do studni. czuje, ze polamalam wszystkie swe kosci i leci mi krew, gdyz na samym spodzie byly gwozdzie ktore powbijaly mi sie w czule miejsca. krew leje sie strumieniami, boli! zaczynam krzyczec na glos, choc pragne umrzec. nagle przybiegla jakas grupka osob, ktora popatrzala na mnie i uciekla. zaczelam jeszcze glosniej sie drzec, a oni znow przybyli po czasie. ale nie z ratunkiem- zaczeli wrzucac do studni ogromne skaly.. wszyscy pragna mej smierci, nawet obcy ludzie / paktoofoonika
|
|
 |
z okazji walentynek chuj wam wszystkim w dupe!
|
|
 |
chuj w mój ból, niech skona, bo zatrzymałem czas i moją twarz w Twoich dłoniach .
|
|
 |
Przyjaźń pomijam, miłość to chłam przeliczam na ilość ran, ran które zadam i ran które mam
|
|
 |
Więc pij za wolność i wyjście na prostą, osobno, bo razem nam się zjebał światopogląd, podobno
|
|
 |
Znasz mnie, tak łatwiej, ale los słów nie cofa. Ostatni raz okłamie, gdy powiem, że już nie kocham.
|
|
 |
To kurwa boli. To skurwysyńsko boli. Nie pakuj się w miłość, ziom, bo Cię rozpierdoli
|
|
 |
Nie wierzę w dziś, ale chcę wierzyć w jurto. Chcę patrzeć w przyszłość i nie mówić 'trudno'.
|
|
 |
to codzienność, można się do niej przyzwyczaić, ludzie Cię zranią albo Ty będziesz ich ranił .
|
|
 |
Czas leczy rany, więc czas Cię oswoić, pierdolić to, zapij, zabij, zapomnij .
|
|
|
|