 |
to te dni w których wszystko idzie w złym kierunku. to te dni których zaciagasz się dymem z papierosa a z każdym buchem,to wszystko wookolo staje się coraz trudniejsze. to te dni, których zastanawiam się gdzie popełniłam błąd, w którym momencie życia powinnam zmienić siebie. to te dni, gdzie jesteś zupelnie sa mna sam ze swoimi słabościami,problemami,swoim pieprzonym , niepoukladanym życiem.
|
|
 |
Proszę Pana czy coś Pan dodaje do swych oczu, że czuję się od nich uzależniona?
|
|
 |
Cokolwiek robisz, rób to przede wszystkim dla siebie. Pokaż jak wiele jesteś wart ! Jak wiele stracili Ci, którzy z Ciebie zrezygnowali.
|
|
 |
Jednak w środku nadal czuję się samotna z nieznanych mi powodów.
|
|
 |
Znalazłam swoje panaceum. Ma cudownych uśmiech i nieziemskie oczy.
|
|
 |
Mogę mieć zjebany dzień, nic może się nie udawać, wszystko mogę zawalić spieprzyć. Mogę się pokłócić z połową ludzi, których znam ,a i tak będę miała zajebisty humor kiedy przekroczysz ten cholerny próg i usiądziesz obok.
|
|
 |
Każdy, choćby najmniejszy element mojego ciała budzi się do życia i podrywa do lotu na Twój widok...
|
|
 |
Marzenia się nie spełniają.Marzenia się spełnia.
|
|
 |
A wieczorem podziękuj za to, czego dziś nie straciłeś, wówczas dowiesz się jak wiele masz.
|
|
 |
Znalazłam wzór na ułatwienie naszej relacji : (Ty+4)+(Ja-4)= zero przeszkód
|
|
 |
Nie urodziłam się wczoraj. Znam życie i wiem, że nic z tego nie będzie. Mam świadomość, że zbyt wiele stoi nam na drodze, żeby móc coś zbudować razem. Doskonale to rozumiem. Ale to nie znaczy, że tego nie czuje. Nie znaczy, że zapomnę blask Twoich oczu, uśmiech, dotyk, głos. Nie znaczy, że zapomnę choćby jedną, najmniejszą z tych chwil. Nie znaczy, że przestanie mi zależeć. To nic nie znaczy.
|
|
 |
Uwielbiamy dotyk. Ja Twój, Ty mój. To oczywiste. Nie mówimy o tym, ale oboje to wiemy i robimy wszystko żeby choć przez moment móc się poczuć. Każdy to widzi. Nie łapiemy się za ręce i nie przytulamy.Nieeeee, my się droczymy, wyłupiamy, bijemy. Wszystko po to by być blisko. Ale nigdy otwarcie. Nie umiem podejść do Ciebie i po prostu Cie przytulić. Mogę Cie podrapać, połaskotać, uderzyć, tyle. Masz tak samo. To dziwne. Potrafimy przez godzinę się tarzać po łóżku pod pretekstem, że musisz mi coś zabrać, a nie potrafimy zrobić nic wprost. Ale podoba mi się to. Bo wiem, że po godzinnych wygłupach w końcu odpuszczamy i tak jak dziś dłuuuugo trzymamy się za rękę, że niby po to, żebym już Ci nie dokuczała ;D
|
|
|
|