 |
cz1. Do dziś pamiętam tą chwile kiedy sypali piach Ci na trumne, te łzy, tą jebaną bezsilność i ciche obietnice które Ci składałem. Trudno mi powiedzieć czy ich dotrzymałem. Na pewno patrząc na mnie z góry i widziałaś ile razy płakałem, ile razy upadałem. Ciągły jego płacz nocą, silne przeziębienia, nieprzespane noce, brak hajsu. Nie miałem sił, nie miałem skąd ich czerpać. Niejednokrotnie daremnie prosiłem Boga by Mi Cię oddał. Pewnie zapytałabyś mnie co u Twojego Wnuka. Odpowiedziałbym: wszystko dobrze. Rośnie jak na drożdzach. Uwielbiam na niego patrzeć jak biega po całym domu i bombarduje wszystko co weźmie w swoje malutkie rączki. Sporo mu wpajam. Zaczyna sporo mówić. Nie uwierzyłabyś mamo jak słodko mówi "tata". |Alan (BeTe)
|
|
 |
cz.2 Jest dla Mnie Najważniejszy i choć nie raz brakowało nam na jedzenie, starałem Się prostować kryzys w domu. Daje rade, przynajmniej się staram-obiecałem, sobie Tobie, Mojemu Synkowi. Pewnie zapytałabyś mnie też o Filipa matkę. Do dziś się nie odezwała, a przecież dzisiaj mija dwa lata jak byłem przy niej w szpitalu, jak ją wspierałem, przytulałem ich oboje, jak Mówiłem że Ich Kocham, że oddam im wszystko, całego Siebie. Dziś jestem tylko Ja, bez Niej, Z Nim. Kocham Cię Synku. | Alan (BeTe)
|
|
 |
kiedy Cię widzę to czuję, że nawet moje serce się uśmiecha.
|
|
 |
nie zapiję dwudziestej tabletki, dwudziestym łykiem wódki. bo łudzę się, że już za dziewiętnastym zadzwonisz do mnie i powiesz, że jednak chcesz ze mną spędzić resztę życia. zresztą nie chcę mieć wygrawerowane na nagrobku - umarła bo nie umiała żyć.
|
|
 |
- zapewnij mnie, że nigdy nie pokochasz innej. - nie mogę. - słucham?! - będzie inna. i na pewno będę ją kochał. na pewno będzie do Ciebie wołała 'mamusiu'.
|
|
 |
prawdziwą miłością jest ta, gdy jesteśmy kochani za coś czego sami w sobie nie dostrzegamy.
|
|
 |
my nawet nie mieliśmy siebie w planach, a teraz budzę i zasypiam się z Twoim imieniem na ustach.
|
|
 |
najbardziej boję się czasu. najbardziej boję się, że kiedyś może sprawić nas nieznajomymi.
|
|
 |
jeżeli teraz uważasz, że jest sukinsynem to nie oczekuj, że podczas mówienia 'tak' na ślubnym kobiercu, nie zszokujesz księdza i nie wyrwie Ci się - 'tak, sukinsynu'.
|
|
 |
a na gwiazdkę obwiń się nagi w czerwoną kokardę i wpełznij mi pod choinkę. tylko pamiętaj, żeby robić tak co roku. i, żeby nie robić tak kiedy dzieci będą biegały po salonie, bo widok gołego tatusia może być dla nich nie lada szokiem.
|
|
 |
w jedynym momencie modlę się o to, żeby pękło Ci serce a w drugim uświadamiam sobie, że dzięki Tobie przedwcześnie poznałam swojego męża.
|
|
 |
jeżeli się kocha, to się nie rezygnuje. nie trzaska drzwiami tylko boso biegnie po schodach w nadziei, że wyprzedzi się windę w której jedzie rozwścieczony jak nigdy. przytula, kiedy ma się ochotę zabić. i powtarza jak mantrę, że kocha, kiedy do oczu napływają łzy, układające się w słowa o tym jak bardzo na daną chwilę się nienawidzi. jeżeli się kocha to obdziera się z wszelkich przekonań, honorów i godności. staje się nagim ze świadomością, że to miłość jest najcieplejszym ubraniem.
|
|
|
|