|
może i w głębi serca bardzo chcę być razem, chcę powiedzieć "tak, spróbujmy"... ale do jest w sercu... w głowie mam na szczęście rozum, który mówi mi, że mam powiedzieć stanowcze "nie" i odejść..
|
|
|
Duma nie pozwala pewnych spraw naprawić...
|
|
|
i wiesz co?... siedze sobie tutaj sama, Ty balujesz w najlepsze z ekipa... cpiesz, palisz, na bank jeszcze cos jesz, chlejesz na umor... i szczerze? dziekuje Bogu, że sytuacja się na tyle skomplikowala, że jesteśmy teraz osobno... wole siedzieć sama i się zastanawiać co tam robisz, niż być przy Tobie i meczyc się z Toba... niż probowac Cie ratować, ogarniać... pamiętaj kochanie, każdy jest kowalem własnego losu... jak se pościelisz tak się wyśpisz...
|
|
|
i chyba jedyną rzeczą, o której teraz marzysz to jest jego zniknięcie, błoga cisza, brak myśli..
|
|
|
Miałeś tak kiedyś? Nie możesz zasnąć, trzymając w ręku telefon, ciągle odblokowując klawiaturę - a nuż, może jest sms, może nie było słychać dźwięku... Rano wstajesz półprzytomny, szukasz kogoś w tłumie ludzi, choć wiesz, że tam, go nie ma.. żyjesz nadzieją, że może.. może dziś, może właśnie w tym tłumie..że może.. Ach, miałeś tak? Bagatelizujesz wszystkie inne sprawy, tylko dla tej jednej, chociaż doskonale wiesz, że jest ona pozbawiona sensu.... Miałeś tak? No właśnie, nie miałeś tak, więc proszę, nie mów mi, że rozumiesz
|
|
|
wiesz co? kiedyś myślałam że nie masz uczuć, bo nie potrafiłeś obdarować mnie tą miłością. a teraz? teraz jednak uważam że masz tych uczuć zbyt wiele, skoro potrafisz darzyć nią aż tyle kobiet.
|
|
|
Samotnie spadasz w dół, nie chcesz pomocy... Może w głębi serca marzysz by ujrzeć pomocną dłoń, która Cię wyciągnie z tego całego bagna... Może chcesz sam dotknąć dna by się z niego odbić, może chcesz tkwić na dnie... Nie wiem... Wiem, że odrzuciłeś moją pomoc nie jednokrotnie...
|
|
|
NIE MASZ SZANS NA OBRONE..
|
|
|
Niby wiesz, że w głębi duszy nie jest takim potworem, którego teraz gra... Wiesz, że to wszystko na pokaz, na chwile.. Wiesz, że to minie... Wiesz, że się wypali... Wiesz, że w końcu wymięknie, w końcu już wymiękł... Wiesz, że nie potrafi bez Ciebie żyć... Wiesz, że to dobry chłopak, tylko się trochę pogubil... Wiesz to wszystko no i co z tego? Skoro zadał Ci tyle bólu i zadaje go codziennie coraz więcej, że zastanawiasz się czy jesteś w stanie o tym wszystkim zapomnieć, wybaczyć, przestać myśleć i zaczać wszySTko z czystymi kartami od 0...
|
|
|
Zaczynasz żyć normalnie, w końcu Twoje dni nie są wypelnione łzami,a bliscy nie pamiętają kiedy widzieli Cię niezadbana, zapłakaną w rozczochranych włosach.... Znalazłaś tyle zajęc na każdy dzień,że najzwyczajniej w świecie nie masz czasu na myślenie o nim i Twoje życie wypełnia tysiąc barw szczęścia... aż nagle on po 2 miesiącach, gdy Ty się pozbierałaś po rozstaniu postanowił się odezwać i teraz znów musisz zaczynać wszystko od początku... z nadzieją, że pojdzie Ci to szybciej niż ostatnim razem bo masz już wprawe...
|
|
|
|