 |
Setki mieszkań, non stop wierzę w cud tu, zdolni do buntu, patrz, mają za głupców nas czy to ten
ustrój dla podgatunków, raj? nie mi oceniać, wolę rap, to do wolności skrót mój, stopa, clap.
|
|
 |
azyl znaczy luz, bity, rap, jeśli nie wiedziałeś, zdmuchnij kurz z płyty, brat.
|
|
 |
Mc's są tu po to, żeby zmienić słowo w złoto
|
|
 |
Nawet bez ambicji, że cokolwiek dostrzeżesz - patrz trochę szerzej, patrz trochę szerzej
|
|
 |
Ej, nie bądź chłopcem, schowaj tę pogardę, wiem, że kryjesz pod nią strach przed tym co jest obce, to prosty chwyt, nie próbuj go ze mną. Mam dość tych dni uwikłanych w codzienność.
|
|
 |
Z dnia na dzień, żeby wzrok przywykł uczę moje dni zmiany perspektywy, bo wciąż wąsko widzą mimo tylu przynęt, a tak trudno zwiększyć im horyzont choćby o centymetr
|
|
 |
Każdy ma swój ideał dopóki się nie zakocha.
|
|
 |
Alkohol w żyłach, we krwi amfetamina. Chyba jestem zbyt słaba by na trzeźwo się zabijać.
|
|
 |
To taki stan, gdzie byle jakie słowo zmusza do płaczu.
|
|
 |
każde czułości były kłamstwem, a każdy uśmiech głupim żartem.
|
|
 |
dobrze było, coś się zjebało, coś zmieniło.
|
|
 |
Kiedyś ją lubiłam. Kiedyś nie widziałam w jej oczach miłości do Ciebie.
|
|
|
|