 |
Pięknie patrzy w oczy człowiek, patrzy na zysk człowiek.
|
|
 |
I nie dbam o tych co zawiedli, co chcieli mnie wyjebać.
|
|
 |
Jebie zdania postronne - to zapamiętaj.
|
|
 |
Przełamałam się, duma przegrała. Rozmawiać z kimś jakby się z tą osobą widziało dzień wcześniej, mimo dwóch lat ciszy - bezcenne ;) Tęskniłam/ASs
|
|
 |
Nie dbamy, nie pozdrawiamy, chcieli to mają.
|
|
 |
zabierz stąd swój świński ryj, bo jesteś brzydka, aż się patrzeć nie mogę.
|
|
 |
Chciałabym stanąć z Nim twarzą w twarz. Wykrzyczeć mu wszystko co robił źle, co bolało, jak bardzo byłam zniszczonym człowiekiem. Jak nie wstawałam z łóżka i płakałam na każdym kroku. Jak mnie poniżył wtedy gdy nie wszedł do domu, tylko schował się w kempingu - tak wiem o tym też. Chciałabym mu to wszystko wykrzyczeć, nie ważne są łzy, nie ważne nic. Tylko żeby dotarło do Niego co ze mną zrobił. Chciałabym, żebyś był tam ze mną i trzymał mnie za rękę, żebym mogła wtulić później swoją twarz w Twoją klatkę piersiową, całując w czoło. Chciałabym, żeby On zobaczył, że jestem szczęśliwa, żeby Go to zabolało, tak jak bolało mnie. Nie dać mu dojść do głosu, tylko odwrócić się później na pięcie i odejść. Kiedyś nastąpi ten dzień, jestem tego pewna. Może miniemy się w sklepie, na mieście, nad jeziorem, gdziekolwiek. Nie będę się bała, bo On będzie ze mną/ASs
|
|
 |
Gorąca kawa, odpalony kolejny papieros, który drażni gardło, muzyka w tle, spływające łzy. Tego było mi chyba trzeba. Przypomniałam sobie z jakiego powodu powstała każda blizna, moje łzy w kolejnym szpitalu. Twoje łzy, kiedy pierwszy raz trafiłam don psychiatryka, już wtedy miałam Ci obiecać - nie dotrzymałam słowa, zawiodłam. Ale wiem, że patrzysz na mnie z góry, może jesteś zła za moje decyzje, może kibicujesz, a może właśnie Ty mi Go zesłałaś, żeby w jakimś stopniu zapełnił pustkę po Tobie. Stara się, naprawdę się stara. Ale kiedy wstaję rano, mam ochotę znowu iść do Ciebie, łapie za klamkę, ale drzwi są zamknięte. Czasem gdy siedzę przy Twoim grobie, mówię do Ciebie - to chore wiem. Opowiadam o tym wszystkim łamiącym się głosem. Byłam zła na dziadka, że zabrał Cię do siebie, teraz wiem - On cholernie tęsknił za Tobą, tak jak Ty za Nim. Tak musiało być mimo, że cholernie ciężko mi się z tym pogodzić/ASs
|
|
 |
Boje się Świąt, tego momentu kiedy pierwszy raz usiądziemy w czwórkę do stołu. Tego, że Twoje miejsce będzie puste. Brakuje mi Twojego głosu, marudzenia chwilami, tego jak ocierałaś mi łzy - nie pocieszałaś, Ty mówiłaś prawdę. Akceptowałaś moje decyzje mimo, że wiedziałaś, że związek z M to pomyłka. Stałaś zawsze za mną murem. Pamiętam jak dzień przed śmiercią wymusiłaś na mnie obietnice, że nigdy więcej sobie nic nie zrobię. Pamiętam słowa lekarza do telefonu, że dziadek zmarł, moją upuszczoną szklankę, pamiętam słowa mamy, że Ciebie też zabrakło. To nie był jeszcze Twój czas, ten jebany rak Nam Ciebie odebrał tak jak dziadka. Tak bardzo chciałabym Ci o nim opowiedzieć, zrobić sobie kawę i wypić ją w Twoim towarzystwie, po raz setny obejrzeć "Zbuntowanego Anioła" kiedy obydwie znałyśmy końcówkę, porozmawiać. Tęsknie cholernie Babciu/ASs
|
|
 |
Smutna jest moja dusza aż do śmierci
|
|
 |
A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto, z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto.
|
|
|
|