 |
|
Choć ja i Ty, to kilometry lub odległość, to jak dziecko, nieświadomy pójdę za Tobą, nie obchodzi mnie odległość. Choć nie jesteśmy blisko, ufam bezgranicznie, może to głupie, ale wolę ufać przez moment, niż żałować całe życie. /podobnopopierdolony
|
|
 |
choć poskaczemy z dachu. przecież i tak nie mamy nic do stracenia.
|
|
 |
|
nie ogarniam. tęsknię. po tym jak mnie potraktowałeś. jak kazałeś mi umrzeć, tęsknię.
|
|
 |
biorę litr lodów, siadam przed telewizorem włączam 'trudne sprawy' i ciesze się jak głupia, z problemów ludzi.
|
|
 |
widzę jutro, a żyję wczoraj... 'dziś' nie istnieje.
|
|
 |
'mówił że by za nią umarł, kurwa nigdy nie widziałem, żeby ktoś się tak rozumiał. wpadał z nią, pił, znał umiar, ona miała czuć się dobrze, on miał czuwać. coś pękło, kiedy przyszła codzienność, i wiesz co, zaczęli żyć na odpierdol.' Bonson, Matek.
|
|
 |
wyobraź sobie, że moje usta są Twoją własnością, każde z bić serca i każdy oddech zadedykowany jest tylko dla Ciebie. to Ty powodujesz momentalne uniesienie kącików mych ust, nawet wtedy kiedy nie mam na to ochoty. wyobraź sobie, że jeśli byłaby taka konieczność to oddałabym własne życie byś mógł żyć. doceń te słowa, to, że jestem i chcę być obok pomimo tego co nas dzieli. | endoftime.
|
|
 |
uwielbiaj ją za wszystko i za nic, tęsknij za każdym razem kiedy to możliwe. myśl o smaku jej ust, zapachu ciała i kolorze tęczówek każdej nocy, przed snem. zasypiaj z imieniem na ustach, w snach zabijając ją kilkaset razy. a nad ranem, w łóżku przykryj ją swym ciałem, przywitaj lekkim muśnięciem warg i słodkim 'dzień dobry kochanie'. | endoftime.
|
|
 |
Potrafię być miła. Tylko czasami mi się to nudzi.
|
|
 |
Dlaczego ludzie nie potrafią milczeć, kiedy trzeba i zadręczają innych swoimi opowieściami. Zupełnie nie na miejscu i nie na temat?
|
|
 |
paliła zabijając się od środka tak powoli, sekunda po sekundzie coraz bardziej. każdego dnia zadając sobie ból, który jako jedyny pobudzał do życia. z czasem stał się on przyjemnością, jedną z najlepszych rzeczy, które mogły ją spotkać. krew na kafelkach w łazience to marna monotonia, wbity w skórę ostry kawałek szkła i echo jej słów odbijające się od ścian. wspomnienia wypisane na rękach pozostaną pomimo tego jak jest, blizny na nadgarstku za każdym razem dadzą do myślenia. | endoftime.
|
|
|
|