 |
|
niedostępny abonent, znowu zapominam, dzwonię
|
|
 |
|
rzygam Tobą, pluje krwią na chodniki
|
|
 |
|
oddycham tylko w częściach, nie słyszę swego serca
|
|
 |
|
daj mi siebie, odpłynąć w beznadzieje, może znajdę tam zabawkę, która przypomina Ciebie
|
|
 |
|
proszę, rozbij to lustro, wstydzę się za siebie
|
|
 |
|
jak facet lubię z sercem, pije do dna, to fobia, obok słyszę Twoje głosy, jak co dnia, podaj mi dłoń, daj mi jej więcej
|
|
 |
|
kapie z pyska krew wprost na moje dłonie, każda minuta pali sen z moich powiek, żeby tylko cel mieć, taki bezsens, żeby tylko biec przed i nie wołać więcej
|
|
 |
|
zostaw mnie już błagam, ogarnij ten bałagan, bo dzisiaj się wykruszam, nie obudzi mnie już nic
|
|
 |
|
lubimy się źle nastawiać do rzeczy, które są nowe, do przedmiotów, które są kopią oryginału czy nawet do ludzi, którzy wyglądają inaczej, dobrze czują się w samotności lub są nieśmiali. pozory często mylą, zapamiętaj to, bo możesz wiele stracić.
|
|
 |
|
bez bliskich, bez zazdrości, bez wstydu, bo tak prościej.
|
|
 |
|
- umiesz biegać? - no jasne. - to wypierdalaj.
|
|
 |
|
ufam. płaczę. przebaczam. i to mnie niszczy.
|
|
|
|