 |
|
nie kryj tego boskiego uśmiechu, za dymem z marlboro, nie kryj.
|
|
 |
|
po długich rozmowach z sercem, zgodnie postanowiliśmy pozdrowić cię środkowym palcem, frajerze.
|
|
 |
|
alkoholik idzie na odwyk. ja idę na wódkę.
|
|
 |
|
nie wiem, czy nadal mam prawo martwić się o ciebie, tęsknić, walczyć.
|
|
 |
|
dziewczyna uparta zawsze jest coś warta.
|
|
 |
|
tyle ton miłości w sercu, że aż ciężko oddychać.
|
|
 |
|
debilizm się szerzy, tylko weź nie dołącz do tej ligi.
|
|
 |
|
nie przejmuję się tym, co ludzie sobie pomyślą, a pomyślą zawsze.
|
|
 |
|
- kochanie, nic nie ugotowałam, ale leżę naga w łóżku. - to się ubieraj i do garów.
|
|
 |
|
dopiero, gdy skona ostatni motyl w brzuchu i żadna łza nie narodzi się w oczach. dopiero wtedy będę miała pewność, że przestałam cię kochać.
|
|
 |
|
zapatrzona w siebie, a jednak znalazłam czas, żeby spojrzeć na ciebie.
|
|
 |
|
proszę o pilnowanie swoich spraw i nie wpierdalanie się w cudze życie. dziękuję.
|
|
|
|