 |
powiedz mi to szczerze patrząc prosto w oczy,
czy to Ciebie znów widziałem wczoraj w barwach nocy
|
|
 |
znów milczysz, już przestań nie można tak codziennie
|
|
 |
to smutne, że nie widzisz już w moich oczach siebie
|
|
 |
Mam dyplom z ganjologii i z marihuanizmu,
dwa doktoraty, po za tym w chuj cynizmu
|
|
 |
żeby mieć, trzeba mocno tego chcieć
|
|
 |
w tłumie osamotnienie, rodzisz się sam, żyjesz sam, umierasz sam, potem popadasz w zapomnienie
|
|
 |
to moje pytanie: czemu życie wciąż wypełnia cierpienie? dla czego ból ma oznaczać istnienie?
|
|
 |
powiedz mi prosto w twarz, czy ten świat naprawdę jeszcze jest nasz?
|
|
 |
nie pozwól przypadkowi swego losu układać
|
|
 |
brat wstawaj, do przebycia drogi kawał, bo nie zdążysz się obejrzeć i nie zdążysz pytań zadać, to Twoja sprawa kiedy, z kim i gdzie trwa zabawa, lecz nie stój po latach zdziwiony czekając na brawa
|
|
 |
i tak w końcu prawdę opowie Ci czas
|
|
 |
nie chcę by się stało tłem, to co było dla mnie zawsze tak ważne
|
|
|
|