 |
każde z Nas nie zawsze było do końca szczere. często kłamaliśmy i oszukiwaliśmy się nawzajem. złamywaliśmy obietnice. wyrządzaliśmy sobie krzywdy, które ostatecznie ukazywały się w formie łez. momentami nie do końca sobie ufaliśmy. byliśmy podejrzliwi. często skakaliśmy sobie do gardeł, jakiś czas później odnajdując ukojenie w swoich bezpiecznych ramionach. ale nigdy żadne z Nas nie dotknęło innych ust, nie chwyciło innej dłoni i nie rozpaliło miłości w innym sercu. [ yezoo ]
|
|
 |
Wiesz co sobie ostatnio uświadomiłem? Że nigdy, nikt nie będzie w stanie zając w moim sercu Twojego miejsca. Nigdy nikt nie stanie się moim sercem. Obiecałem Ci kiedyś, że zawsze będzie należało tylko do Ciebie i chociaż w rzeczywistości to tylko mięsień, dzięki któremu każdy człowiek żyje, to ono jest Twoje na wieczność. Mógłbym Ci je nawet oddać, jest chyba w dobrym stanie i gdybyś tylko chciała mogłabyś je teraz mieć nie tylko w teorii, ale też w praktyce. Wtedy bym umarł naprawdę, ale co to za śmierć? Przecież umarłoby tylko ciało, bo wszystko to, co było we mnie najlepszego odeszło razem z Tobą. Może po to, żebyś nie tęskniła? Żebyś tam, na górze, mogła mieć mnie w taki sam, albo chociaż podobny sposób jak miałaś tutaj. A może ja potrzebowałem pokazać Ci, że tego co między nami jest nie rozdzieli nawet śmierć. I nie rozdzieliła. Zawsze będę Eliza, zawsze. /mr.filip
|
|
 |
Szłam za rękę z przystojnym blondynem. Uśmiechałam się tak szeroko, jak kiedyś dawno temu. Co chwilę ktoś mi mówił, że jestem wielką szczęściarą. Kierunek - prawo, chłopak jak ze snów, własne mieszkanie przy uczelni. Dla wielu jest to wymarzone życie. Ale ja nadal czułam jakąś pustkę w sercu, teraz częściowo zapełnioną przez nowego partnera i tysiąc innych rzeczy. Jednak mimo wszystko nadal czułam się zagubiona, nie na miejscu. Nadal go kochałam
|
|
 |
ta jego bluza schowana gdzieś głęboko w mojej szafie przyciąga mnie, woła mnie w mojej głowie, żebym ją wzięła do rąk, żebym ją przytuliła, odleciała w głąb wspomnień... i tak trudno jest się temu oprzeć, ale mam tę świadomość, która mnie nadal ratuje, iż wiem że byłby to błąd, dlatego wkładam słuchawki do uszu aby się pozbyć tych brudnych myśli o nim. Ten rozdział w życiu już zakończyłam. Muszę iść dalej. //mxd
|
|
 |
tamtego dnia nie pomyślałam o konsekwencjach. Nawet nie przyszło mi do głowy że będę musiała tyle za to zapłacić. Za to że znów spojrzałam w jego niebieskie oczy i tak naiwnie się zakochałam.//mxd
|
|
 |
Wiesz co się dzieje z człowiekiem gdy pęka mu serce? Nic. Zupełnie nic. Przecież żyje, pije herbatę, bierze prysznic, czyta książki, czasem nawet się uśmiechnie... z tym, że każda z tych czynności nie ma najmniejszego sensu, rozumiesz?
|
|
 |
Pamiętasz nasze chwile w naszym miejscu? Wtedy byliśmy tylko my, nikt więcej. Nie dbaliśmy o nic. Wtedy nawet nie przeszło nam przez myśl, że życie się tak potoczy. //mxd
|
|
 |
Przeraża mnie fakt, jak bardzo się oddalamy. Jak budzimy się, już nie obok siebie i jak zaczynamy każdy, nowy dzień bez siebie. Jak przestajemy się uzupełniać. Naprawdę nie mogę, a nawet nie potrafię zrozumieć tego jak jest, tego jak w tak krótkim czasie zmienia się wszystko to, w co przecież nieugięcie wierzyło każde z nas. Dlaczego nadal tracimy to czego potrzebujemy najbardziej, i zwyczajnie nie potrafimy zrobić już nic? Dlaczego? To nie kwestia poddawania się, czy bezwładnego upadania na deski, nie, to nie to. To tak jakby odpuszczanie sobie siebie, ze świadomością, że mimo to, osobno nie damy sobie rady, że momentalnie wszystko inne straci na znaczeniu. Oddalamy się od tego, co ponoć jeszcze wczoraj było tak istotne, tak ważne, co jeszcze wczoraj miało sens. Stajemy do siebie plecami, i już nie potrafimy się odwrócić. Nie potrafimy tego wszystkiego naprawić. Nie potrafimy walczyć. Walczyć o to co nam pozostało.. walczyć o Nas samych. / Endoftime.
|
|
  |
rozpoczęły się próbne testy. jebane.
|
|
  |
` kiedyś było inaczej. Zamiast fajek pod blokiem były paluszki. Zamiast wódki była woda z kranu. Zamiast narkotyków była oranżada w proszku. Zamiast miłości była ta najprawdziwsza w świecie przyjaźń ta, która dziś jest na prawdę rzadko spotykana. Zamiast pracy była miłość do swoich dzieci. Zamiast kłamstw były szczere rozmowy. Zamiast strasznych potworów były bajki. Zamiast rapu było. No własnie. Rap był od samego początku. Na nim się wychowałam i chociaż nim żyję do dziś. Wszystko zmieniło się na gorsze, ale serce i tak nadal gra jednym rytmem i z tego się cieszę. Cała reszta przemieniła się na jedne wielkie gówno. / abstractiions.
|
|
 |
kiedyś było prościej. była woda zamiast wódki. paluszki zamiast papierosów. były zabawy w rodzinę, w sklep, czy restaurację. każdy mógł zostać lekarzem albo dyrektorem jakiejś firmy. byliśmy perfekcyjnymi piosenkarzami. porozumiewaliśmy się bez komórek i internetu. a berek był jedną z ulubionych zabaw. dawniej świat wydawał się być łatwiejszy. bez bólu pękającego serca, tęsknoty i nadziei na lepsze jutro. [ yezoo ]
|
|
|
|