 |
|
sama nie wiem skąd we mnie słońce ostatnio częściej niż z życiem rozmawiałam z jego końcem
|
|
 |
|
życie uśmierca nas na starcie rodzisz się w bólu i płaczesz, nawet nie wiedząc jaki świat jest od początku chcesz uciec, bo to co mamy od zawsze to złe przeczucie.
|
|
 |
|
bo świat bredzi w kółko i już dawno nas wyprzedził, planując nam ciężkie jutro..
|
|
 |
|
mogłabym przebiec drogę ciężką jak ołów nie będę w niebie, bo jest tylko dla aniołów.
|
|
 |
|
niewinność mi zbrzydła, wolałabym rolę kata, mam mokre skrzydła, chyba dzisiaj nie polatam..
|
|
 |
|
"i dostałem wiadomość, ona podobno nie żyje, bo miała raka. nazajutrz, przed szkołą straciłem oddech na chwilę, gdy ujrzałem nekrolog."
|
|
 |
|
gotowało się w niej wszystko, był jak tsunami, darł mordę, przeklinał, płakał, rzucał garami.
|
|
 |
|
był nieśmiertelny, zawsze go miałam za takiego, jego organizm to asortyment monopolowego.
|
|
 |
|
Ty, żyj dumny ja dzisiaj nie dam Ci upaść, ale przemyśl to za pół roku już Cię nie wysłucham.
|
|
 |
|
"Mama mi mówiła ziomek, ucz sie, pracuj, zdobądź żonę, tata na to, baw sie chłopcze, jeszcze się urobisz po łokcie."
|
|
 |
|
nie mają na to wpływu, w której rodzinie się rodzą, choć nie ma lekko, z dumą mówią skąd pochodzą
|
|
 |
|
i opadam na chodnik, ten lot mnie wyzwoli, nie oddam kontroli już nic mnie nie boli
|
|
|
|