 |
spodziewaj się najlepszego, przygotuj się na najgorsze.
|
|
 |
i uwierz, że gdybym mogła cofnąć czas, dziś nie znałbyś nawet mojego imienia
|
|
 |
jesteście jak psy. I choćby nie wiem jak wiele suk przewinęło się przez Wasze życie, zawsze, z podkulonym ogonem, wracacie do tej, która karmiła Was prawdziwym żarciem - faceci.. / veriolla
|
|
 |
nie zliczone są rodzaje miłości i kochania, a jednak najsmutniejsze jest to, że najpopularniejszym z nich jest miłość bez wzajemności, kochanie potajemne, kochanie upośledzone. / koffi
|
|
 |
- jest taka uśmiechnięta i piękna... musi mieć naprawdę spieprzone życie. / koffi
|
|
 |
Niemożliwe ,jak człowiek może się tak zmienić z dnia na dzień.
|
|
 |
Gdy cię poznałam słuchałeś metalu. Gdy odchodziłeś słuchałeś klasyki.
|
|
 |
A kiedyś to ja powiem Ci słodkie : spierdalaj.
|
|
 |
jakie to chore. na początku jakiś tam typek, tylko znajomy z fejsa, z którym nawet nie pisałam. Później zaczęły się rozmowy - najpierw te banalne, o wszystkim i o niczym. Z czasem jednak stały się coraz ciekawsze, podtrzymywał mnie na duchu, wydawało mi się, że wszystko rozumie, że chce dla mnie jak najlepiej. Umawianie się na gadu, żeby znowu się sobie nawzajem wyżalić, wtedy ulżyło. Byle do następnej rozmowy. Zmienił dla mnie numer, przeniósł się do innej sieci. Chciał być blisko przez cały czas. Wypisywanie kilkuset sms-ów dziennie. Kontrolowanie się, zazdrość, zaczęło się coś tworzyć, chemia była olbrzymia. Zwierzenia, przez sms-y, ale zawsze z łzami. Pierwsza kłótnia, druga, trzecia, kolejna... Pierwsze wyzwiska, ból, który tym, razem, zamiast starać się ukoić, sami sobie zadawaliśmy, łzy, które sami wywoływaliśmy. Dosyć, nie wytrzymaliśmy koniec. / dajmiszczescie
|
|
 |
mija kolejna godzina naszego życia, a my nie zrobiliśmy ani kroku naprzód, tylko dlatego, że strach opanował nasze dusze. Chcę tylko mieć Ciebie obok, mam już w sercu, ale wciąż nie ma Cię, gdy wyciągam rękę. /histerycznie
|
|
 |
lubiłam w sobie to, że potrafiłam zamaskować swoje uczucia do drugiej osoby, udawać obojętność, zgadzać się na to by druga osoba mogła wiązać się z kimś innym mimo tego, że samemu darzyło się ją czymś więcej niż przyjaźnią. lubiłam też jak piłam i po upojeniu stawałam się typową wariatką, która potrafiła tylko się śmiać, później rzygać i latać z rękami w górze, pokazując innym, że jest w swoim świecie. teraz tylko mi to przeszkadza i nie daje spokoju, że potrafiłam w taki sposób spierdolić sobie życie.
|
|
|
|