 |
Czasem mam ochotę niektórym pogratulować, że potrafią się wpieprzyć i wszystko spieprzyć.
|
|
 |
co mnie żenuje w dzisiejszych nastolatkach? to, że wypiją pół browara i drą się, jakby co najmniej cysternę ojebali
|
|
 |
Chciałam pić z umiarem, ale umiar nie chciał pić ze mną.
|
|
 |
Ten moment, kiedy pytałeś czy kiedykolwiek wcześniej pomyślałabym o tym, że będziemy tak siedzieć razem, wtuleni w siebie nawzajem, całując się co trzy sekundy, uświadomił mnie, jak wiele dla mnie znaczysz, jak wiele mi dajesz..
|
|
 |
nie mnie kocha, chociaż czasem wkurwiam i czasem marudzę, to zawsze mi przebacza. Podejrzewam, że przyczyna tego jest jedna. On nie potrafi beze mnie żyć i tyle.
|
|
 |
nikt z nas nie może znosić ludzi robiących te same błędy, co my.
|
|
 |
tak na prawdę, to jestem wciąż małą dziewczynką, której brakuje rodzinnej atmosfery..
|
|
 |
widzieć uśmiech ukochanej osoby- bezcenne.
|
|
 |
boli mnie to, gdy kolejny brat zmienia się w ćpuna, który nie widzi świata po za zielskiem. w takich momentach nie jestem ani trochę za legalizacją. marihuana uzależnia. nie raz roniłam łzy, gdy ziomek po kiepskiej, zielonej fazie, spróbował fety. ich rap nie jest już taki jak wcześniej, nawijają zupełnie bez sensu, o głodzie. nie chcę stracić przyjaciół, ale nie umiem im pomóc, to mnie dobija.
|
|
 |
wiem, że wyleczyłam się z Ciebie i ogólnie wszystko w tym temacie jest spoko, dopóki nie zobaczę Cię z zaskoczenia, gdy idę smutna, z Pihem w słuchawkach. wtedy wszystko pierdoli mi się w bani, najczęściej wypalam kilka szlugów pod rząd i ze łzami w oczach wspominam wszystkie bajowe chwile razem. nie mam palpitacji, ale serce przyśpiesza, nie mam rumieńców, ale nie chcę patrzeć w Twoim kierunku, kocham kogoś innego, wręcz nad życie, ale chwile spędzone razem już na zawsze zostaną w mojej głowie, to chore.
|
|
 |
wszyscy myślą, że jestem silna. dziewczyna w za dużej koszulce 3ody Kru, ze słuchawkami w uszach, napierdala się jak chłopak, wulgarna, ironiczka, zbajerowała każdego faceta, którego postawiła sobie za cel. przychodzą do mnie z problemami, ja jak psycholog słucham, przytulam, użyczam ramiona do wypłakania się, nie raz byłam cała w czarnej maskarze. niby taka twarda. przy nim mięknę, często kręci mi się w bani, rap zmieniam na pozytywne reggae, luźny t-shirt na dziewczęce sukienki, a chamstwo wyparowuje. po prostu kocham go, mogę zdjąć maskę, nie muszę walczyć, wrażliwość, subtelność i romantyzm wychodzą na zewnątrz, bez zmusu.
|
|
|
|