 |
nie rozumiem matek, które potrafią udawać, że wychowują swoje dzieci. a tak naprawdę później zaczynają one wyrastać na bydlaków. na osoby, które nie umieją się zachować, na ludzi bez poczucia własnej wartości. trzynastolatek, który wpada na czyjąś domówkę i piję wódę bez popity , później dopala się ziołem , a na koniec wypomina jaka to Jego matka jest niedobra. nie kurwa, to ty jej nie słuchałeś. to ty jesteś człowiekiem bez serca, że śmiesz o niej powiedzieć ' suka ' ./ yezoo
|
|
 |
- o cholera, zapomniałam mojego pierścienia . - a ja sygnetu . [ rozmowa z tatą w aucie ♥ ] / yezoo
|
|
 |
pamiętam jak wyszedłem, nie pamiętam jak wróciłem . | pezet ♥
|
|
 |
a z wczoraj ? pamiętam tylko kilka szybkich , delektowanie się truskawkami lub winogronem i wzrok facetów z naprzeciwka. zazdrość ich lasek i odwrócenie twarzy ku sobie, by namiętnie zamknąć usta w pocałunku, zaznaczając mi tym samym, że oni są ich. kurwa, debilki. przecież Ja i tak kocham Jego. / yezoo
|
|
 |
i powiedzcie , czemu pod koniec wakacji musi być tak zajebiście ?
|
|
 |
- to co ? kończymy to ! - krzyknął kumpel unosząc w górę kieliszek , a zaraz za Nim cała reszta. - tak, czas zakończyć te wakacje . - dopowiedzieliśmy muskając się alkoholem. przez cały wieczór wspominaliśmy przeżycia tego lata. wszystkie ucieczki przed psami , przemycanie prochów, czy picie daniells'a po parkach. palenie jointów po publicznych toaletach , rozróby w kinie , czy zaczepianie ludzi na ulicach. zatrzymywanie aut w celu przeprowadzenia ' niby ankiety ' , obgadywanie przechodniów, czy uleganie małym wypadkom. płacze, bóle, cierpienia, to wszystko zdążyliśmy przeżyć w te wakacje, ale najważniejsze, że razem. wciąż tą samą ekipą. / yezoo
|
|
 |
przeglądając katalog fryzur uzgadniałam z fryzjerką coś ciekawego na moich włosach. znałyśmy się dobrze, dlatego wciąż żartowałyśmy wybuchając śmiechem. w końcu wybrałyśmy ciekawą stylizację, gdy do salonu wpadł On. - no pięknie ! - krzyknął zrywając klientki z poczekalni na nogi. - co jest kochanie ?- zapytałam zdziwiona Jego obecnością tutaj. - Twoja mama mi powiedziała gdzie jesteś, i co ? tak pięknie szykujesz się na spotkanie z Nim ? kurwa ! wiedziałem, że kogoś masz. ja pierdole, mogłem się domyślić ! to koniec, rozumiesz? koniec ! - krzyknął wychodząc, a w między czasie trącając ręką szklany wazon rozbijając go na miliony kawałków. zapomniał, że dziś nasza rocznica , a przecież chciałam zrobić Mu tylko miłą niespodziankę. / yezoo
|
|
 |
chwilę temu wyznajesz mi miłość, później twierdzisz, że powinnam się leczyć. -,- / yezoo
|
|
 |
kiedyś potrafiliśmy dogadać się wzrokiem, milcząc. dziś nawet On nie chce wzajemnie wymieniać swoich poglądów. / yezoo
|
|
 |
myślałam, że stać Cię choć na szacunek. jak zwykle się przeliczyłam ./ yezoo
|
|
 |
- kolana mnie bolą. - a co, praca po godzinach ? / yezoo
|
|
|
|