 |
Dwa sumienia, wada genetyczne połowy pokolenia
|
|
 |
Ja się nie zmienię, więc poukładaj mnie, a ja zapuszczę w tobie korzenie
|
|
 |
Ludzie spoglądają na mnie z boku, różne rzeczy wnioskują z moich kroków
|
|
 |
Nie mam nikogo, kto byłby tylko mój
|
|
 |
przychodzi dzień, kiedy budzisz się rano i wiesz, że on już nie czeka.
|
|
 |
i znów okazało się, że nikt mnie nie okłamał, po prostu zbyt wiele sobie wyobrażałam
|
|
 |
I uwierz mi, naprawdę chciałbym wiedzieć o czujesz
|
|
 |
I nagle zdałam sobie sprawę, że jestem jak zwykła skorupka słonecznika. Twarda, spalona i całkowicie pusta w środku.
|
|
 |
Nie rozumiałam, dlaczego płaczę w dniu, który był moim dniem. Goście patrzyli z ukosa, jak solenizantka wyciera łzy schowana w garderobie. Wykręcając chusteczkę doznałam olśnienia. No tak, Ty nie przyszedłeś...!
|
|
|
|