 |
Chcę czegoś prawdziwego, szczerych emocji, nieprzemyślanych wyznań, spontanicznych pocałunków w słońcu i w deszczu, śmiesznych sprzeczek z byle powodu, niezaplanowanych tripów, zerwanych na łące kwiatów bez okazji i spełnionych marzeń, bez udziału spadających gwiazd.
|
|
 |
Za każdym razem, gdy z kimś mi nie wyszło, wmawiałam sobie jedno zdanie. "Skoro on nie mógł bądź nie chciał ze mną być to najwyraźniej w przyszłości czeka na mnie ktoś naprawdę wyjątkowy". Przyszedł taki też dzień, w którym przestałam wierzyć w tą bzdurę. Nie istnieje osoba, która jest przeznaczona tylko dla mnie. Ciągnę za sobą zbyt wiele błędów, by zasłużyć na kogokolwiek.
|
|
 |
|
Znasz to uczucie, gdy idziesz ulicą i masz nadzieję, że go gdzieś spotkasz? Gdy stoisz w kolejce w supermarkecie i mężczyzna za tobą pachnie właśnie tak, jak ON, ale odwracasz się i czujesz, że coś wewnątrz ciebie właśnie się łamie? Może to właśnie serce? Gdy telefon wibruje, a ty biegniesz przewracając wszystko dookoła, chcąc zobaczyć na wyświetlaczu jego imię? Gdy piosenka w radiu niszczy cię od środka, bo kiedyś właśnie przy niej powiedział ci, że masz piękne oczy? Gdy każdy dzwonek do drzwi przyprawia cię o zawał? Gdy nadzieja zadomowiła się w tobie na dobre? Powiedz mi, czy znasz to uczucie, kiedy kochasz tak bardzo, że aż boli? [ yezoo ]
|
|
 |
I w ogóle dawno nie widziałem, byś się kimś tak przejmowała. Chociaż codziennie widzę, że jesteś ledwo żywa, mimo to od dłuższego czasu nie byłaś taka szczęśliwa.
|
|
 |
Mam nadzieję, że on kupuje Ci kwiaty, mam nadzieję, że trzyma Cię za rękę Poświęca Ci cały swój czas, gdy ma na to okazje Zabiera na każdą imprezę, bo pamiętam jak bardzo kochałaś tańczyć Robi wszystkie te rzeczy, które ja powinienem zrobić, kiedy byłem Twoim mężczyzną
|
|
 |
Zupełnie inaczej jest, jeżeli masz kogoś, kto cię kocha. To ci daje setkę powodów, aby żyć
|
|
 |
Miłość to mega ogromne słowo. Niesamowicie złożone zjawisko. Najdelikatniejszy płat kwiatu o łagodnej woni, która wprawia w euforie. Chodź jest niejadalna daje energię. / k.sz
|
|
 |
Pyskuję. Jestem cholernie wredna - bo często gubię granicę pomiędzy ironią a najzwyczajniejszym w świecie chamstwem. Mimo iż jestem odważna, często cofam się przed pewnymi celami w życiu, bo po prostu się ich boję. Wszędzie jest mnie pełno - lubię prowokować i kłócić się. Piję - bo lubię dobre imprezy. Mam swoje zdanie, którego uparcie bronię. Często chodzę smutna. Nauczyłam się udawać 'szczery' uśmiech. Często zawodzę, i dość często jestem po prostu beznadziejna. Wiem, mamo - nie taką chciałaś mieć córkę..
|
|
 |
Wiem, że to co trwa od dwóch lat to jest to na co czekałam całe życie. Jestem pewna tego jak niczego na świecie. Choć mam już dwadzieścia jeden lat to czuję, że tak naprawdę pełnią żyję dopiero dwa. Odkrywam świat na nowo z uśmiechem na twarzy każdego dnia. Pełną piersią wdycham czyste powietrze. Łapię garściami radość ze wszystkiego co mnie otacza. I pomimo tego, że wciąż jestem dużym dzieckiem planuję przyszłość. Pierwszy raz myślę o czymś tak poważnie dokładnie to analizując. Nie chce zmian.. nie chce by to się skończyło. Czuję się bezpieczna, kochana i szczęśliwa jak jeszcze nigdy dotąd. Nie jestem już tą starą mną. Zmienił mnie miłością jaką mi dał. Kocha, dba, jest pomimo i wbrew wszystkiemu. Wspiera jak nikt inny nawet wtedy gdy jest strasznie ciężko. Chce zostać jego już na zawsze. Chce się z nim zestarzeć i jako staruszka z pomarszczoną skórą nadal być dla niego IDEAŁEM. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Wiesz, podoba mi się pewien osobnik. Wysoki brunet z ciemnymi oczami, mój typ trafiony. Mam okazję widywać go codziennie na wszystkich zajęciach. Czasami się do niego uśmiechnę bądź uciekam gdzieś wzorkiem w sufit lub podłogę. Ale nie martw się, nie zapomniałam, że nigdy nic między nami nie będzie. Wciąż pamiętam, że ktoś, kto nienawidzi mnie z całego serca zesłał na mnie wór nieszczęścia i porażki, zatem nawet nie mam co myśleć o jakimkolwiek początku, a co dopiero o szczęśliwym zakończeniu. Zdaję sobie sprawę, że poraz kolejny będę obiektem, który wyłącznie potrafi się kompromitować. Do niczego innego się nie nadaję.
|
|
 |
Powiedz mi, jak mam normalnie żyć, gdy większość zniechęca mnie do własnego życia. Każdego dnia słyszę o swojej beznadziejnej uczelni, a nie wspomnę o kierunku studiów, po którym nie dostanę pracy. Wieczne krytykowanie moich znajomych, jak bardzo niszczą i prowadzą mnie na złą drogę. Notoryczne zadawanie tysięcy pytań dotyczące mojej osoby tylko dla pieprzonej sensacji. Po co wy wszyscy istniejecie? Dlaczego jesteście tacy beznadziejni, że czerpiecie radość z cudzego nieszczęścia? Jesteście zasranymi, nic nieznaczącymi istotami, którym los uświadomi, że nie warto wiecznie nosić różowe okulary. W takim dniu, jak dziś żałuję, że jestem pierdolonym człowiekiem, bo wstydzę się za innych osobników, którzy nie powinni w ogóle żyć, tylko gnić.
|
|
|
|