 |
|
Ta cholerna świadomość obowiązku, to przytłaczające napięcie, "napisznapisz, no napisz do Niego pierwsza",a ja boje się, że on zwyczajnie mi nie odpisze.
|
|
 |
|
-Wkurwia mnie fakt, ze coraz częsciej mam wrażenie, ze wolisz spotykać się przyjaciółmi niż ze mną. -Ej, to nie jest tak, to taka forma zabezpieczenia w pewnym sensie. -Jak to? -Co do nich, jestem pewna,że mnie nie zostawią.. -Czyli co sugerujesz, ze Cie zostawię? No dzięki za zajebistą wiarę we mnie. -Wcale nie twierdze, ze w Ciebie nie wierzę, a tak w ogóle to czy Ty wierzysz we mnie? -Nie. Ja wierzę w Nas. -Czyli nie wierzysz. -No przecież Ci mówiłem, ze jesteś moja damską wersją, nie wierząc w Ciebie nie wierzyłbym w siebie. -No w sumie logiczne. - Widzisz. I nie pisz, nie mów, nie sugeruj mi ,że myślisz że cie zostawię czy coś.. / < 33333333
|
|
 |
|
Miałam napisać coś sensownego, coś co nie byłoby o Tobie, ale kurwa no nie dam rady, za mocno siedzisz mi w głowie. /
|
|
 |
|
- powiedz , że nie pozwolisz tego spieprzyć . - szepnął cicho a ona wtuliła twarz w jego tors wzbraniając się przed uronieniem kilku łez . - spójrz na mnie . - złapał jej twarz w swoje dłonie czekając , aż wreszcie na niego spojrzy . - spójrz na mnie , słyszysz ? . - powtarzał . wzbraniała się przed spojrzeniem w jego oczy . patrząc w nie straciłaby racjonalne myślenie . - obiecaj kurwa , że nie pozwolisz tego nikomu spieprzyć . - wciąż mówił , a ona zwyczajnie milczała zagryzając wargi i bardziej przytuliła go do siebie . nie obiecała . pierwszy raz nie posłuchała serca .
|
|
 |
|
Nie wierzę w Ciebie, nie wierzę w siebie, ja wierzę w Nas.
|
|
 |
|
'Tam nie było żadnej miłości, a ona głupia opierała tyle nadziei na czymś tak strasznie znikomym.'
|
|
 |
|
Ja już nie wiem, co jest ważne, z czym powinnam dać sobie spokój.
|
|
 |
|
i świat będzie znów należał do nas
|
|
 |
|
tysięczny wpis na moim profilu :).
|
|
 |
|
wydaje mi się, że sufit rozumie więcej niż ściana
|
|
 |
|
igdy nie modlę się nie klęczę, nie klepie testamentu, czasem chce porozmawiać ale bez oddźwięku..
Czasem wylewam myśli z siebie tak jak dziś na kartkę.. Szkoda, nie widzę znaków kiedy w niebo patrzę.
Nie wierzę w kościół i powątpiewam w Ciebie często, jednak mimo wszystko kocham Cię za przeszłość!
Może życie bez przeszkód było by zupełnie nudne, chciałabym ułożyć wszystko sama jednak nie umiem..
Nie rozumiem czemu mogę mieć tylko nadzieję.. Chce godnie żyć, dobrze żyć, to aż tak wiele?
Chce zdrowia, szczęścia, hajsu, miłości, rodziny.. i przyjemności, a w przyjemności grzeszymy, taaa.
To bez sensu bo wiem że jestem dobra i wiem że w mej rodzinie powinien dziś być dobrobyt.
Zasługują na to, na coś więcej niż mają, na to żeby wiedzieć że marzenia się spełniają.
|
|
|
|