głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika poika

nie jestem jasnowidzem  ale potrafię doskonale wyobrazić sobie plan poniedziałkowego ranka i przedpołudnia. przyjdę do szkoły  jak zwykle niewyspana. powoli doczołgam się na pierwszą lekcję. wejdę do klasy przepełnionej rozradowanymi dziewczynami  na korytarzu spotkam podniecone laseczki. będą wszędzie. siądę do moich kobietek również rozochoconych tym pięknym dniem. walentynki. roznoszenie kartek  w które się nie bawię. dostanę kilka jak co roku  następne przyjdą pocztą  kumpele podarują mi lizaki i czekoladki. nie oczekują na rewanż  znają moje poglądy. na długich przerwach popłynie muzyka i słodkie życzenia. zakochane pary będą lizać się na środku korytarza. wszystko na pokaz  pod publikę. dobijający dzień.

waniilia dodano: 12 luty 2011

nie jestem jasnowidzem, ale potrafię doskonale wyobrazić sobie plan poniedziałkowego ranka i przedpołudnia. przyjdę do szkoły, jak zwykle niewyspana. powoli doczołgam się na pierwszą lekcję. wejdę do klasy przepełnionej rozradowanymi dziewczynami, na korytarzu spotkam podniecone laseczki. będą wszędzie. siądę do moich kobietek również rozochoconych tym pięknym dniem. walentynki. roznoszenie kartek, w które się nie bawię. dostanę kilka jak co roku, następne przyjdą pocztą, kumpele podarują mi lizaki i czekoladki. nie oczekują na rewanż, znają moje poglądy. na długich przerwach popłynie muzyka i słodkie życzenia. zakochane pary będą lizać się na środku korytarza. wszystko na pokaz, pod publikę. dobijający dzień.

www.formspring.me wanilia pytajcie! :

waniilia dodano: 11 luty 2011

już niedługo moje szesnaste urodziny  jaka wielka szkoda  że nie spędzę ich w Twoich ramionach.

waniilia dodano: 10 luty 2011

już niedługo moje szesnaste urodziny, jaka wielka szkoda, że nie spędzę ich w Twoich ramionach.

łyknęła tabletki  popiła je winem  czerwonym  jego ulubionym. pierdolona nerwica  cholerne szmery   myślała  w duchu. chciała umrzeć  lecz nie było jej to dane. nie tej nocy  była ona za dobra by skrzywdzić kogokolwiek  a na pewno nie kogoś kto zawsze poświęcał jej tyle uwagi. myślała  że umiera  lecz zmorzył ją głęboki  silny sen. obudziło ją głośne pukanie do drzwi. matka. nie krzyczała za butelki  pety  tabletki  papierki porozrzucane w pokoju  a przytuliła ją mocno. poczuła się bezpiecznie. zorientowała się  że ma dla kogo żyć.

waniilia dodano: 10 luty 2011

łyknęła tabletki, popiła je winem, czerwonym, jego ulubionym. pierdolona nerwica, cholerne szmery - myślała, w duchu. chciała umrzeć, lecz nie było jej to dane. nie tej nocy, była ona za dobra by skrzywdzić kogokolwiek, a na pewno nie kogoś kto zawsze poświęcał jej tyle uwagi. myślała, że umiera, lecz zmorzył ją głęboki, silny sen. obudziło ją głośne pukanie do drzwi. matka. nie krzyczała za butelki, pety, tabletki, papierki porozrzucane w pokoju, a przytuliła ją mocno. poczuła się bezpiecznie. zorientowała się, że ma dla kogo żyć.

zimowy wieczór  a właściwie noc. stoję sama na moim ukochanym moście. Warszawa   miasto  które od zawsze mnie inspirowało. dzień moich siedemnastych urodzin. obserwuję piękny widok  nieustannie esemesując. z kim? z mężczyzną. nie widziałam go wcześniej  ale był cudowny. marzę by przyszedł  przytulił mnie cholernie mocno. niespodziewanie  czuję czyjeś dłonie. przytulają mnie.. ktoś szepcze   'spełnienia marzeń Najdroższa.' odwracam się  odrobinkę przestraszona. to on   mój książe z bajki. topię się  w blasku jego tęczówek  a potem oglądamy gwiazdy. od tego momentu jesteśmy nierozłączni  mimo kilometrów jakie nas dzielą.   dziękuję Sandrze  za pozwolenie na opisanie swojej historii. :

waniilia dodano: 10 luty 2011

zimowy wieczór, a właściwie noc. stoję sama na moim ukochanym moście. Warszawa - miasto, które od zawsze mnie inspirowało. dzień moich siedemnastych urodzin. obserwuję piękny widok, nieustannie esemesując. z kim? z mężczyzną. nie widziałam go wcześniej, ale był cudowny. marzę by przyszedł, przytulił mnie cholernie mocno. niespodziewanie, czuję czyjeś dłonie. przytulają mnie.. ktoś szepcze - 'spełnienia marzeń Najdroższa.' odwracam się, odrobinkę przestraszona. to on - mój książe z bajki. topię się, w blasku jego tęczówek, a potem oglądamy gwiazdy. od tego momentu jesteśmy nierozłączni, mimo kilometrów jakie nas dzielą. / dziękuję Sandrze, za pozwolenie na opisanie swojej historii. :*

cholernie Cię kocham. nieważne gdzie jesteś  jak bardzo się zmieniłeś i czy czujesz to samo do mnie. kocham i tyle.

waniilia dodano: 9 luty 2011

cholernie Cię kocham. nieważne gdzie jesteś, jak bardzo się zmieniłeś i czy czujesz to samo do mnie. kocham i tyle.

myślisz  że mi to lotto  ale nie. boli mnie  że jesteś z Nią  nie ze mną. to ja byłam pierwsza. nienawidzę Cię  nienawidzę.

waniilia dodano: 9 luty 2011

myślisz, że mi to lotto, ale nie. boli mnie, że jesteś z Nią, nie ze mną. to ja byłam pierwsza. nienawidzę Cię, nienawidzę.

chciałabym byś był blisko mnie  wtedy mogłabym Cię zatrzymać  a tak.. zabawiłeś się  Skarbie.

waniilia dodano: 8 luty 2011

chciałabym byś był blisko mnie, wtedy mogłabym Cię zatrzymać, a tak.. zabawiłeś się, Skarbie.

na życzenie..    jesteś daleko  za daleko. nie widujemy się  nie czuję Twojego dotyku  nie całujesz mnie namiętnie. zazdroszczę moim koleżankom  które mają drugą połowę przy sobie  dlaczego los skarał mnie na takie cierpienie? rozmawiamy godzinami. skype  gg  rozmowy telefoniczne  esemesy   to całe moje życie. przymykam oczy  słucham naszych piosenek lub Twojego głosu  wyobrażam sobie  że jesteś tuż obok  rozpływam się. to takie nierealne  ale wiesz  jestem przekonana  że wkrótce się zobaczymy i moje marzenia się spełnią  a uśmiech nie zejdzie z mej twarzy przez długi czas.

waniilia dodano: 8 luty 2011

na życzenie.. / jesteś daleko, za daleko. nie widujemy się, nie czuję Twojego dotyku, nie całujesz mnie namiętnie. zazdroszczę moim koleżankom, które mają drugą połowę przy sobie, dlaczego los skarał mnie na takie cierpienie? rozmawiamy godzinami. skype, gg, rozmowy telefoniczne, esemesy - to całe moje życie. przymykam oczy, słucham naszych piosenek lub Twojego głosu, wyobrażam sobie, że jesteś tuż obok, rozpływam się. to takie nierealne, ale wiesz, jestem przekonana, że wkrótce się zobaczymy i moje marzenia się spełnią, a uśmiech nie zejdzie z mej twarzy przez długi czas.

www.formspring.me wanilia pytajcie

waniilia dodano: 8 luty 2011

intuicyjnie czułam  że to nasze ostatnie spotkanie. był zbyt poważny  nie powstrzymywał śmiechu na widok mojej zamyślonej miny  wręcz przeciwnie zrobił podobną. przerażona całą sytuacją  stanie w parku  podczas ulewy nie jest normalne  rozsądne  rozpłakałam się jak dziecko. serce biło mi szybko  a dłonie mimowolnie zacisnęły się. odliczałam sekundy  minuty do końca tej udręki. przemówił swym słodkim  upajającym głosem. 'kocham Cię'   powiedział i przytulił mnie mocno  jak ukochaną przytulankę na dobranoc  w dzieciństwie. pomyliłam się  na szczęście.

waniilia dodano: 8 luty 2011

intuicyjnie czułam, że to nasze ostatnie spotkanie. był zbyt poważny, nie powstrzymywał śmiechu na widok mojej zamyślonej miny, wręcz przeciwnie zrobił podobną. przerażona całą sytuacją (stanie w parku, podczas ulewy nie jest normalne, rozsądne) rozpłakałam się jak dziecko. serce biło mi szybko, a dłonie mimowolnie zacisnęły się. odliczałam sekundy, minuty do końca tej udręki. przemówił swym słodkim, upajającym głosem. 'kocham Cię' - powiedział i przytulił mnie mocno, jak ukochaną przytulankę na dobranoc, w dzieciństwie. pomyliłam się, na szczęście.

byłam niezawodna  czuwałam przy Tobie w zdrowiu i w chorobie  w szczęściu i w smutku. przynosiłam Ci  Twoje ukochane gorące kakao  otulałam malinowym kocem. zasypiałeś traktując moje kolana jak poduszkę  a ja siedziałam w bezruchu  by przypadkiem Cię nie obudzić. po kilku miesiącach dopasowywania się  do Twoich zachowań  stwierdziłeś  iż jestem za spokojna  że brak mi szaleństwa. zapomniałeś jednak jak sam strofowałeś mnie za wybuchy śmiechu na szkolnych korytarzach  za zabawę w ciuciubabkę z młodszym bratem. mówiłeś   ach  jakie dziecko z Ciebie  a potem sam tego wymagałeś.

waniilia dodano: 8 luty 2011

byłam niezawodna, czuwałam przy Tobie w zdrowiu i w chorobie, w szczęściu i w smutku. przynosiłam Ci, Twoje ukochane gorące kakao, otulałam malinowym kocem. zasypiałeś traktując moje kolana jak poduszkę, a ja siedziałam w bezruchu, by przypadkiem Cię nie obudzić. po kilku miesiącach dopasowywania się, do Twoich zachowań, stwierdziłeś, iż jestem za spokojna, że brak mi szaleństwa. zapomniałeś jednak jak sam strofowałeś mnie za wybuchy śmiechu na szkolnych korytarzach, za zabawę w ciuciubabkę z młodszym bratem. mówiłeś - ach, jakie dziecko z Ciebie, a potem sam tego wymagałeś.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć