 |
|
w złości na niego połamała czarne szpilki, które tak bardzo mu się podobały, ale w zamian za to, nakładała najki, które pomógł jej wybrać na allegro.
|
|
 |
|
jestem jedyną osobą w Polsce, która nie pragnie tych wakacji. ja ich nie chcę, nienawidzę ich, chociaż nawet nie przyszły.
|
|
 |
|
w złości nazywała się chorą na miłość idiotką.
|
|
 |
|
chciałabym odnaleźć w sobie tą moc, którą kiedyś posiadałam. pragnę by moje oczy przybrały czekoladowy odcień i rozświetliły się iskierkami szczęścia. marzę o uśmiechu, takim prawdziwym, towarzyszącym mi nawet w samotności.
|
|
 |
|
jeszcze nie tak całkiem dawno odliczałam dni do wakacji, wtedy byłeś mój, wiedziałam, że najpiękniejsze dni całego roku spędzimy razem. teraz nienawidzę lata, a uwielbiam zimę, bo w zimowe popołudnia i wieczory byłam twoja, ale równocześnie nie musiałam dzielić się Tobą.
|
|
 |
|
nadeszła wiosna, cały świat wypełniony jest chorą czułością. wszyscy wierzą w miłość do grobowej deski, a mają po kilkanaście lat i tyle życia przed sobą. po kilku dniach, tygodniach, miesiącach zostają samotni. niektórzy płaczą, nie dają sobie rady, a nawet popełniają samobójstwo, inni zaś szukają kogoś innego lub czekają do następnej wiosny, by odnaleść szczęście.
|
|
 |
|
nie jestem zakochana w nim, tylko w jego błękitnych, dużych i błyszczących oczach.
|
|
|
|