 |
'Zaufanie. Wtedy, gdy nie czujesz potrzeby, by powiedzieć: chciałabym aby to pozostało między nami
|
|
 |
Czasami miewam wątpliwości czy coś powinno być inaczej. Ale to tylko dlatego , że moja kobieca natura na to wpływa. Tak na prawdę to wszystko jest okey .
|
|
 |
Dlaczego kochamy najmocniej wtedy , gdy miłość umiera ?
|
|
 |
Wszyscy mówią,że się kochają,że ich uczucie jest nie wiadomo jakich rozmiarów i w ogóle inne takie. Mówią też, że nie rzucają słów na wiatr. A to kłamcy! Większość ich związków , które miały trwać na zawsze rozlatuje się po dwóch trzech miesiącach, a partnerzy wyzywają się,wmawiają nierealne sytuacje. To właśnie jest to uczucie? Tak wygląda ta miłość? Jeśli kocha się kogoś na prawdę to jest się w stanie zrobić wszystko,żeby utrzymać tą osobę przy sobie jak najdłużej. I staranie się o to,żeby to "na zawsze" nie trwało dwóch miesięcy lecz całe życie.
|
|
 |
potrafię, bo umiem, bo się nauczyłam, bo wiedzę zdobyłam, umysłem odbiłam. a ty stoisz patrzysz i żałujesz, bo już naście lat temu w tyłek pakowałaś chuje
|
|
 |
cisza to jedynie przystanek między krzykiem wspomnień, a nieśmiałym szeptem marzeń. krótka chwila wytchnienia, gdy mówią do ciebie własne myśli. słyszysz?
|
|
 |
- wiesz już co będziesz robić w przyszłości ?
- kurwa, ja sobie z teraźniejszością nie daje rady, a ty mnie pytasz co dalej ?
|
|
 |
chociaż lubię komplementy jak każda kobieta, na dłuższą metę wolę szczerość.
|
|
 |
cholernie cierpię. przyznaję, że głównie z powodu nadziei pomieszanej ze ślepą wiarą
|
|
 |
- jesteś cała przemoknięta! - krzyknął, widząc ją w progu mieszkania. - rozbieraj się, natychmiast! - nie tak szybko, kochanie. - powiedziała, drwiąco. - zrzucaj to mokre ubranie, ja nie żartuję. przecież się przeziębisz. - powiedział z troską w oczach. rozebrała się do naga, a później niechlujnie zarzuciła na siebie, za duży sweter. - wyglądam jak własna babcia, powiedziała, siadając w fotelu. - lubię dojrzałe kobiety. - zażartował, podając jej ręcznik. wycierała swoje miedziane włosy. klęknął przed nią. - co Ty wyprawiasz? - zapytała. masz takie zmarznięte stopy. chcesz zachorować? - spytał, ubierając na jej nogi wielkie, pluszowe kapcie. - nienawidzę kiedy się tak obsesyjnie o mnie troszczysz. zdenerwowany, podniósł ją, przerzucił sobie przez ramię i wystawił za drzwi. - co Ty wyprawiasz?! - spytała. - musisz się rozchorować. - że co?! - dopiero, gdy będziesz chora, a ja będę mógł siedzieć przy Tobie przez 24/h podając Ci syrop, zobaczysz co to troska. - oszalałeś? - nie. zwyczajnie lubię Cię irytować, kochanie.
|
|
 |
Kiedyś przyjdziesz do mnie i powiesz , że się zmieniłam , wtedy ja wyśmieje ci się w twarz i powiem ,że 'Po prostu nie jestem juz twoja .
|
|
 |
"Gdy Wychodziła Z Klubu Patrzył Na Nią Ukradkiem, Zawsze Odprowadzał Ją Wzrokiem Pod Klatkę. Był Z Nią Zawsze Za Rękę, Myślami"
|
|
|
|