 |
Pasuje jak ulał, lubisz jak cię przytulam?
|
|
 |
jestem przy Tobie tak jak Ty, jesteś przy mnie
|
|
 |
jeśli nie chcesz, żeby prawił żarty na temat Twojego ciała, tudzież biustu lub tyłka - chodź bokiem, z nadzieją, że nie przyczepi się do małego garbka na nosie.
|
|
 |
delikatnymi ruchami sunął po moich biodrach, zdejmując tym samym koszulkę. nie opierałam Mu się. z lekko przymkniętymi powiekami delektowałam się tą chwilą, ciesząc serce bliskością Jego osoby. zaczął całować moją szyję. - pragniesz tego. - szepnął mi ledwo dosłyszalnie do ucha. odsunęłam się mimowolnie, niczym oparzona. pośpiesznie zaczęłam zbierać swoje ubrania, posuwając się powoli do wyjścia. złapał mnie w progu, zaciskając mocno swoje dłonie na moich nadgarstkach. - co Ty odpierdalasz? - wysyczał. - pragnę, żebyś mnie kochał. mój charakter, to jaka jestem. nie chcę, żeby jedynym aspektem uwielbiania z Twojej strony było moje ciało, i to, jak miło Ci się we mnie wchodziło. - odpowiedziałam ze łzami w oczach. puścił. wyszłam.
|
|
 |
ja mam spakowany plecak i brak mi słów i chcę uciekać jak dzieciak, bo mam już dość.pieprzecie
|
|
 |
nie wiem, nie rozumiem. straciłam wszelki panujący tu dawniej rygor. mało mnie obchodzi czy jesteś, czy wręcz przeciwnie. tylko jedno pozostało na miejscu - moja miłość, względem Twojej osoby.
|
|
 |
po robieniu notatek z muzyki do piątej nad ranem śmiało mogę stwierdzić, że zarówno Bach, jak i Handel, czy Vivaldi - to moje ziomy.
|
|
 |
posiadał to niewinne spojrzenie, które tak absurdalnie wręcz przeczyło opiniom krążącym wokół Jego osoby. niezła podpucha.
|
|
 |
przyrzekasz, że za kilka lat będziemy wspominać to przy gorącej herbacie, ze szczerym uśmiechem?
|
|
 |
a teraz kochaj mnie, tak jak obiecałeś.
|
|
|
|