 |
silę się na obojętność, udaję, że mnie nie interesujesz, nie zadaję pytań, na które bardzo chcę znać odpowiedzi, unikam spotkań, chociaż Twoja twarz jest pierwszą, którą sobie przypominam każdego wieczora i poranka. tęsknię. ale nie powiem Ci o tym, bo łudzę się, że któregoś dnia Ty zrobisz to pierwszy.
|
|
 |
- a Pani na które piętro? - na wypełnione szczęściem poproszę..
|
|
 |
- ty naprawdę myślisz, że on coś do mnie czuje? - tak! nie widzisz jak on na Ciebie patrzy, kiedy przechodzisz? jak szuka cię wzrokiem, gdy nie ma cię przy nim przez 5 minut? jak się stresuje podczas rozmowy z tobą? to jest miłość! kocha cię!
|
|
 |
szłam przez korytarz zauważyłam Cię siedzącego pod salą zacisnęłam pięści wzięłam głęboki oddech i dumnie przeszłam obok Ciebie. poczułam na plecach Twój wzrok, nawet nie wiesz jak bardzo musiałam się powstrzymywać, żeby nie spojrzeć do tyłu..
|
|
 |
Twoje imię szeptane pośród cichych odgłosów uderzeń w moim sercu.
|
|
 |
oddałam Ci kawałek siebie i nieodwracalnie go straciłam.. tęsknie? to za mało by wyrazić jak mi Cię cholernie brakuje!
|
|
 |
poradzę sobie.. tylko jeszcze nie teraz.
|
|
 |
niezdarnie usiadłam na parapecie, wystawiając nogi za okno. machałam nimi beztrosko, nie zważając na fakt, że znajduję się na dwudziestym piętrze i pomijając to, że mam lęk wysokości. przecież kazałeś mi być dzielną..
|
|
 |
sprzątałam w szafce, nagle z półki zleciał mi zeszyt na okładce którego widniało Twoje imię ozdobione serduszkami. usiadłam na podłodze i go otworzyłam. na pierwszych stronach było napisane jak strasznie Cie kocham, widniały tam również nasze wspólne zdjęcia i wiersze o miłości. następne strony były różne. kolorowe, albo szare, z przewagą tych pierwszych. ostatnie strony były nadpalone i wielkimi literami było napisane "KONIEC", można na nich również było przeczytać słowa "nienawidzę", czy "nie kocham". oglądając ten zeszyt przeżyłam wszystko jeszcze raz, cały nasz związek. chciałam go schować z powrotem jednak wzięłam do ręki długopis i na samym dole małym literami napisałam "tęsknię..".
|
|
 |
Drogi Pamiętniku : jestem na łóżku w szpitalu. lekarz mówi, że będą mnie operować, i mogę tego nie przeżyć. potrzebuję nowego serca. potrzebuję również kogoś kto mógłby mnie wesprzeć w tych trudnych chwilach, ale mój chłopak jeszcze nie przyszedł. Drogi Pamiętniku : operacja skończona. doktorzy mówią, że wszystko wyszło zgodnie z planem, ale Jego jeszcze nie ma. Drogi Pamiętniku : minął już tydzień. wyszłam ze szpitala. wszystko ze mną w porządku. mój chłopak nadal nie przyszedł więc postanowiłam do Niego pójść. bardzo się tym przejmuję. Drogi Pamiętniku : byłam u Niego. waliłam w drzwi, ale nie było nikogo. weszłam do środka, drzwi były otwarte i na stole leżała kartka papieru : Kochanie, wybacz, że nie mogłem Cie wesprzeć w tych trudnych chwilach, a wiem, że tak tego potrzebowałaś. chciałem Ci zrobić prezent. moje serce już dla mnie nie bije, ale jestem szczęśliwy, że mogę Ci je dać. // marmurovelove
|
|
 |
szczęście jest takie nieprzewidywalne. może być krótkotrwałe, ale może też trwać bardzo długo. to w naszej kwestii leży, aby przejść przez życie szczęśliwie. i nie ważne ile przeciwności losu napotkamy po tej zawiłej drodze. ważne ile razy obejdziemy się z nimi tak, aby wyjść na prostą.
|
|
|
|