 |
te drzewko szczęścia które dałeś mi na urodziny teraz podlewam łzami..
|
|
 |
gdybym miała pięć różnych żyć mieszkałabym w pięciu różnych miejscach, chodziła do pięciu różnych szkół i pięć razy zakochała się w tej samej osobie.
|
|
 |
mógłbyś mnie pokochać. urok trybu przypuszczającego.
|
|
 |
dziś masz urodziny, mam wielką ochotę napisać Ci w komentarzu na nk ''stu lat cierpienia pierdolony egoisto!'', ale rozsądek nie pozwala.
|
|
 |
skrycie marzę, żebyś pewnego dnia szepnął mi do ucha, że jestem tą na którą czekałeś.
|
|
 |
dziś samotna stoję przed Tobą, ciągle jeszcze żyję, wierzę i jestem.
|
|
 |
szczęśliwe zakończenie to pewność, że mimo wszystkich nieodebranych telefonów, utraconych miłości, błędnie zinterpretowanych znaków nie straciło się nadziei.
|
|
 |
a kiedy ona się rozpłakała ze szczęścia, że go przy sobie ma, nie wiedział co zrobić. przytulał ją, głaskał po włosach, ocierał jej łzy. co chwila mówił coś takiego, że bezwarunkowo musiała się uśmiechnąć. grymas na jej twarzy coraz bardziej go martwił. obiecał, że jak tylko przestanie da jej ulubionego batonika. cokolwiek, żeby tylko nie płakała. i wtedy spoglądając przez łzy w jego oczy, ujrzała to po raz pierwszy. zależało mu na niej. cholernie mu na niej zależało.
|
|
 |
często leżąc w łóżku wyobrażam sobie jakby to było gdybym Ci się podobała, gdybym była Twoim ideałem..
|
|
 |
od temtego czasu się dużo zmieniło , pamiętasz? zawsze kręciłam loki . teraz prostowane wyglądają lepiej , więc prostuję. kiedyś nie lubiłam chupa chupsów , dziś się nimi obżeram . kiedyś nie lubiłam wieczorem wychodzić na dwór , dziś wychodzę specjalnie po to by zobaczyć zachód słońca . kiedyś do herbaty słodziłam 1 łyżeczkę cukru , dziś słodzę dwie. kiedyś Cię kochałam . teraz już nie .
|
|
 |
`Jestem jeszcze zakochana resztkami bezsensownej miłości i jest mi tak cholernie smutno teraz , że chcę to komuś powiedzieć . To musi być ktoś zupełnie obcy , kto nie może mnie zranić ..
|
|
 |
Opuszkiem wskazującego palca, przejechał linię jej delikatnej talii. Dotykał ją delikatnie, jak gdyby bał się, że skrzywdzi ją tym niewinnym gestem. Dostrajał ją wedle swoich wyostrzonych zmysłów, jakie wzbudziła w nim na sam widok. "Piękna" - pomyślał, po czym chciał ją mieć, już teraz, by razem mogli unieść się w dzikiej ekstazie wśród tysiąca jęków. Była jego jedyną kochanką, powiernicą wszelkich sekretów, przyjaciółka z którą spędzał każdą wolną chwilę.
- I tylko Ty mnie jeszcze nie zdradziłaś. - szepnął cicho, szarpiąc strunami swej gitary.
|
|
|
|