 |
Życie to odrobina więcej niż ten wydech-wdech
Życie to odrobina więcej niż ta woda, chleb.
Mamy marzenia, którym tylko śmierć może położyć kres
Wczorajsze dzieci jutro odejdą stąd
Naprzeciw nas w sieci kłamstw ciągła gra o tron
Kręci się koło, zleci czas nim załapiesz to
Wczoraj świat witał solą, chlebem jutro powie won
Ponad przepaścią piknik, gdzieś na skraju drogi
Trzeba mieć umysł czysty by nie dać się tu przerobić
W koszyku amunicja i pokerowa twarz
Nie czekaj na łut szczęścia, same asy w ręku masz!
|
|
 |
I do dna, łapczywie, żeby zdążyć przed niebem
Trzeba krążyć za chlebem, tym drążyć potrzebę
Być tutaj i teraz, duża litera alfa
Start znowu wpiszemy, choć ciągle biała kartka.
|
|
 |
Powiedz w co wierzysz , a powiem ci kim jesteś , bo każdy chciałby tu znaleźć swoje miejsce.
Powiedz w co wierzysz, poza tym nie ma nic. Tylko my i ten świat. Jak masz siłę to krzycz.
|
|
 |
Powiedz, czy sam potrafisz za czymś pójść tak bez pytań
Bez nitek do kłębka
Bez śladów gwoździ na rękach
Gdzieś do prawdy lub gdzie pękają serca
To jest ten stan między niebem a piekłem
Gdzie rodzą się myśli piękne
I te wściekłe
Gdzieś świat jest tylko tym czym widzisz
Twój film, to ty sam w nim wybierz obiektywy, tak.
|
|
 |
Jaka jest pierwsza myśl kiedy wstajesz rano
Wiara, że możesz być kimś czy, że znów to samo?
Jak patrzysz w lustro to kogo widzisz tam?
Wroga czy przyjaciela?
Droga zwątpienia czy jak astra per aspera?
Ja widzę nieraz jak to wszystko się rozrywa
Wczoraj było, dzisiaj nie ma
Mówią - bywa
Mówią – trzeba dalej żyć
A ty daj na luz przyjacielu
Parę słów, wytartych tak jak łóżka w burdelu
Wielu chciałoby zobaczyć na swe oczy i dotykać...
|
|
 |
Choć dość często krążę ponad tym co na dzień dzisiejszy posiadam, cieszę się, że mam tyle, ile mam. Jestem dumna z siebie, wiesz dlaczego? Bo w życiu osiągnęłam to, co miałam w planach i we własnych marzeniach. Mam obok siebie, tych w których wierzę nie od dziś i, którzy bez przerwy wierzą we mnie. A to co będzie jutro? Okaże się jutro, nie dziś. Dziś będzie tylko dopełnieniem jutrzejszego dnia. / Endoftime.
|
|
 |
Mówiąc, że samobójcy to tchórze, zastanów się ile odwagi trzeba mieć by skończyć z własnym życiem.
|
|
 |
Wiem na pewno, że między nami gdzieś w oddali jest jakaś przestrzeń w którą w końcu jedno z nas wpadnie.
|
|
 |
Mówią, że skleroza nie boli. Kłamią. Mnie boli kiedy o mnie zapominasz.
|
|
 |
Wydzieram się jak materiał. Robią się we mnie dziury i wyglądam jak ser. Upadam powoli jakby ktoś użył efekty spowolnienia i przyglądał się każdemu upadkowi dokładnie analizując każdą kroplę łez i krwi. Roztrzaskuję się jak szkło i nie zostaję ze mnie nic. Nie mogę znaleźć wszystkich fragmentów siebie. Szukam, ale jestem ślepcem i wdeptuję w swoje cząstki. Niszczę siebie sam.
|
|
 |
Dziś już doskonale rozumiem, że największym błędem, jaki możemy popełnić dla siebie samych, to pozwolenie na pozostanie dłużej w naszym życiu ludziom, którzy na to po prostu nie zasługują. / Endoftime.
|
|
 |
Błagam Cię chciej siedzieć obok i czekać, gdy
mam chwilę zwątpienia. Błagam Cię chciej być
światłem w mroku pękniętego serca. Błagam
Cię chciej być koło mnie choćbyśmy siedzieli
nad przepaścią i machali nogami. Wiem, że
czasem jestem złym sztormem zalewającym
Twoje policzki i zimnym kamieniem, o który
potykasz się i zdzierasz skórę, ale błagam Cię
chciej, bo ja nienawidzę siebie i żyć z sobą nie
potrafię, ale Ty kochaj mnie, bo potrzebuje Cię
w każdym dniu by móc oddychać i kochać Cię
taką jaką jesteś. I pragnę tego każdą kroplą w
oceanie, wypełnij mój świat jak gwiazdy niebo.
Bez nich jest puste, samotne i czarne. Błagam
chciej.
|
|
|
|