 |
Przeraziłam się kiedy powiedział mi, że czasami miłość w związku to za mało. Kamień z serca spadł i uderzając o posadzkę rozbił tą śmiertelną ciszę gdy powiedział, że na szczęście nas ten problem nie dotyczy.
|
|
 |
wszystko to co mogłam to już zrobiłam. wszystko co dało się spieprzyć to spieprzyłam. kochałam i przestałam. umierałam i rodziłam się na nowo. łamałam w sobie już chyba wszystko, zaczynając na nodze, a kończąc na sercu.
|
|
 |
mam w dupie Ciebie, Ciebie i Ciebie też. Nie będę żebrać o miłość.
|
|
 |
Dupa kuloodporna, a serce miękkie jak gąbka.
|
|
 |
Patrzysz w moje oczy, ale ja dobrze wiem,że jesteś gdzieś obok. Widzę jeszcze odbicie nienarodzonych łez w Twoich źrenicach. Kobiety dobrze wiedzą kiedy mężczyzna zauważa kogoś innego w ich tęczówkach.
|
|
 |
Ja? Ja jestem obrzydliwie zwyczajna, proszę pana. Nie mam figury modelki, nie siedzę z czerwonym winem na parapecie patrząc smętnie przez okno. Nie śledzę hitów mody, nie układam fryzury przez pół godziny. Najprawdopodobniej nie potrafiłabym pana rozbawić czy zaskoczyć jakimś kreatywnym pomysłem. Potykam się o własne sznurówki, ale nie jestem słodką dziewczynką,którą cały świat ma potrzebę bronienia. Po prostu jestem. Taka zwyczajna, przewidywalna, nudna do obłędu.
|
|
 |
Może w poprzednim życiu wyczerpałam limit szczęścia dlatego teraz mam taki syf. Może...
|
|
 |
Jak płakać to z klasą. Niech łzy po twarzy płynące rozmazują szminkę z D&G, a tusz od Diora zabarwi policzki. W powietrzu będzie unosił się zapach Chanel No.5 , a każda kropla upadnie na chodnik z wysokości dwunastocentymetrowych szpilek. A ja w sukience od Versace będę wyglądała jak upadły anioł.
|
|
 |
nie jestem jebanym feniksem,nie odrodzę się z popiołów... daj już spokój
|
|
 |
Zagrajmy teraz na moich zasadach. Bez ranienia, kłótni, krzyków, płaczu. Teraz ja rzucam kością i wypada na Twoje odejście. Zbieram planszę, koniec gry. Żegnam. I'm winner.
|
|
 |
[cz.1]Cześć przyjacielu. Już nie wiem,który to jest list, ale chyba ten będzie ostatni. W końcu przekonałam się, że faktycznie mama miała rację. W niebie nie ma poczty, nie ma adresu, na który mogłabym wysłać wiadomość, a napis 'tam gdzie mój przyjaciel' zdecydowanie nie mówił nic listonoszowi. I może faktycznie dostawałam swoje koperty z powrotem, ale czytałeś to, prawda? Już wiesz jak bardzo mi Ciebie tutaj brakuję, jak tęsknie i cierpię. Tak bardzo boję się rzeczywistości bez Twojego udziału, a w nocy budzę się wyrwana koszmarem i uświadamiam sobie, że dopiero po otwarciu oczu przeżywam prawdziwe piekło. Tysiące świeczek to za mało, kwiatów nawet nie lubiłeś, więc po prostu siedzę i rozmawiam z płytą nagrobną. Pociesza mnie jedynie fakt, że odszedłeś szczęśliwy, że ostatniej nocy zadzwoniłeś i wyszeptałeś, że osiągnąłeś wszystko i, że tak bardzo mnie kochałeś. Ja też cię kochałam, wiesz? A ty się poddałeś, zostawiłeś, zamknąłeś oczy.
|
|
 |
[cz.2] Żegnaj przyjacielu. Czekaj tam na mnie. Gdy w końcu do Ciebie dołączę urządzimy największą imprezę jaką widział świat... No i wszechświat też. Co ja plotę? Do dupy mi tutaj samej, nie radzę sobie, tęsknie, usycham, płaczę. Ja też Cię tutaj potrzebowałam, bardziej niż Bóg z orszakiem aniołów! Dla mnie też miałeś tu żyć, a oni zabrali mój największy skarb. Nienawidzę świata, bo pozwolił zatrzymać Twoje serce. Nie smuć się jednak, dam sobie radę. Dobrze wiesz jak nienawidzę Twojego współczucia do mojej osoby. Przepraszam, że obudziłam Cię akurat tej nocy, ale tej nocy tęsknię najmocniej. Tej nocy muszę się pożegnać i iść naprzód, mimo wszystko. Ciebie nie ma, ale ja jestem. Śpij dobrze.
|
|
|
|