 |
chciałabym płakać ze szczęścia i wylecieć kiedyś w przestrzeń
|
|
 |
całymi godzinami gadanie o bzdurach, to ten sam typ z którym bujałaś w chmurach. ten sam z niewyparzoną gębą..
|
|
 |
czy Ty kiedykolwiek sobą byłeś choć przez chwile?
jesteś produktem ubocznym świata, w którym żyjesz
mentalny rak pożera, wzorem są debile
ponownie witam was w rzeczywistości, TYYYLE
|
|
 |
dzieli nas dystans długości trzech boisk
|
|
 |
wszystko to chora sprawa, wszystko to zobacz dla nas,
to już ten moment bym powiedziała "spierdalam"
|
|
 |
i tak osiągnę to na czym mi zależy
yebać stres, mniej nerwowych przeżyć
|
|
 |
komu ma się udać? od czego to zależy, może mi, może Tobie pozostaje tylko wierzyć. nie raz załamana wszystkiego miałam dosyć, po co mi to wszystko, życie to kłopoty, w głowie dziwne głosy, chwila dalej rzeczywistość
|
|
 |
wydarzeń było parę co nie dało zasnąć ale, nie dam sobie wejść na głowę. wkurwienie a nie żale z każdym dniem więcej mam kogo trzeba to już znam mi wystarczy, nie narzekam idź popłakać sobie sam
|
|
 |
you can count on me like one two three and I know when I need it I can count on you like four three two :)
|
|
 |
łaże tu i ówdzie skupić się nie mogę mam problemów w kurwę, ze sobą, hajsem, bogiem
|
|
 |
wszystko się kiedyś kończy, albo się pierdoli kochanie
|
|
|
|