 |
Gdy odszedł, płakałam przez tydzień. Potem zdałam sobie sprawę, że wciąż mam wiarę. Wiarę w siebie. W to, że pewnego dnia spotkam kogoś, dla kogo będę tą jedyną.
|
|
 |
a między nami jakby ktoś trzymał klawisz spacji .
|
|
 |
Och, miłość . ! Zgiń ! Przepadnij !
|
|
 |
przyznam , jestem tak nienormalna że nawet psychiatryk mi nie pomoże .
|
|
 |
czyli teraz każde z nas pójdzie w swoją stronę? poudajemy że mamy siebie w dupie, dobrze rozumiem?
|
|
 |
- mój najukochańszy tatusiu na świecie.. - ile? ;DD
|
|
 |
` i tak nagle całe szczęście znikło, świat się posypał i już nawet truskawkowa czekolada, nie potrafiła jej pomóc...; ((
|
|
 |
`niestety kocham wszystko co jest związane z jego osobą. jednak jego samego nienawidze. dziwna ironia losu`
|
|
 |
-Arteeek, pojedziemy? proszę. - ale po co? - nakarmić smoka wawelskiego, kurwa. - spoko, tylko weź jedzenie, bo ja nie wiem co takie smoki jedzą. - jesteś chory, serio hahaha - no chyba Ty, weź skocz do psychiatry. - z Tobą na czele pójdę. [szyszuniaa + kolega]
|
|
 |
[2] ze dwa razy zanim puścić na mój temat jakąś plotę, bo ja znam całą prawdę' - krzyknęłam. 'spierdalaj. nie mam ochoty z Tobą gadać' - odpuściła, ale ja chwyciłam ją za ramię. 'nie mów tak kurwa do mnie. nawet ja Ci tak nie powiedziałam. jesteś skończoną idiotką i mam nadzieję, że skończysz jako kurwa nikt. zachowujesz się jak typowa lalka, gdzie ja nie byłam co ja nie robiłam. wiesz dobrze, że Twoje pociski mi nic nie dają. a jeżeli chcesz zarobić w tej ryj to od razu się zgłoś, jestem chętna' - powiedziałam i puściłam ją. ona wystraszona popatrzyła na mnie i krzyknęła - 'jesteś kurwą'. nie wytrzymałam, uderzyłam ją. i oto jak skończyła się przyjaźń - NA ZAWSZE. [szyszuniaa]
|
|
|
|