 |
Zbyt dużo szans na naprawę tego, co zepsute w gniewie,
by brnąć dalej w złość i żyć w żalu bez ciebie...
|
|
 |
A względność to dla nas zapomniana przeszłość, ze tętno twoje i moje ma wspólną prędkość..
|
|
 |
Coś pękło - zlepię to twoja i swoja ręką.
Mam pewność, że wszystko inne to wszystko jedno...
|
|
 |
To ludzkie sie sparzyć i trudno jest sprawić, by sie tym wzmocnić i nie zabić...
|
|
 |
To zbyt dużo wiem, lecz zbyt mało jako całość, by burzyć sens tego, co z nas pozostało...
|
|
 |
Zbyt dużo sie stało, aby iść tak dalej,
ale ciągle za mało, by nie było czasu na zmianę...
|
|
 |
Zbyt dużo myśli, analiz zapalić, by ogień oczyścił rany rozdrapane całe...
|
|
 |
Strach się zakrada, rozsądek milczy...
Łzawy deszcz pada, samotność niszczy...
|
|
 |
Nie potrafię chcieć, a nawet zmusić się do chcenia, wystarczy przecież krok by to pozmieniać, tylko ten krok jest tak bardzo nie do zrobienia...
|
|
 |
Chcąc dusić, trudno się ruszyć, trudno wstać, zrobić coś z sobą,
tym trudniej, że ja nie mogę, a inni mogą...
|
|
 |
Ból budzi ze snu, to koniec fantazji, przetrzyj oczy bez słów rozdwojonej jaźni...
|
|
 |
Przestrzeń wokół mnie sie pali , kto nas lepiej zrozumie niż my siebie sami ?
|
|
|
|