|
dziś zdradzę albo ciebie, albo siebie samą, dziś będzie koniec.
|
|
|
i znów wracasz, więc znów ta nasza prywatna, dziwna miłość na pół etatu i znów szczęście i mało papierosów i znów zapominanie o zabezpieczeniu i nie wychodzenie całymi dniami z łóżka i całymi nocami z pubów i głupie zdjęcia i udawanie, że nie słyszymy jak ktoś dzwoni i nasza muzyka i uśmiechy i mrugnięcia i stwierdzenia, że życie jednak nie boli tak bardzo, no i serca, posklejane tylko po to, żeby mogły połamać się po raz kolejny.
|
|
|
razem dostaliśmy wpierdol od życia, razem się podniesiemy, zobaczysz.
|
|
|
głupcy, nie ma czegoś takiego jak 'szczęśliwy związek', choćbyś nie wiem jak kochał, zawsze znajdzie się coś, co wbijając ci się w serce, prędzej czy później rozkurwi wszystko od wewnątrz.
|
|
|
że boli, i że ludzie kaleczą głębiej, niż dawniej, opowiem ci jak wrócisz.
|
|
|
nie ma happy end'ów i nie ma ludzi, którzy nie ranią. nie ma łatwych dróg i nie ma życia, które przynajmniej raz nie wzbudziłoby w nas pragnienia śmierci.
|
|
|
przepraszam, że kazałam ci spieprzać, ale to przez to, że jestem niewyspana. jak się nie wyśpię, to jestem nie do życia, nic nie rozumiem i zakładam ubrania na lewą stronę. oblewam się kawą i zapominam wziąć papierosów. mam wyjebane i nic mnie nie porusza. obrażam prawie obcych ludzi, myślę tylko o nim i nie pozwalam się dotykać. wiesz, jak się nie wyśpię to chyba jestem.. sobą.
|
|
|
tak, pamiętam, to było wtedy, gdy jeszcze uśmiechałam się do zdjęć.
|
|
|
paradoksalnie im więcej myśli tłoczy mi się w głowie, im więcej rzeczy chciałabym wykrzyczeć ludziom w twarz, tym uparciej milczę.
|
|
|
masz mnie chcieć, masz za mną szaleć i masz mnie uwielbiać.
|
|
|
a więc nikt nie powiedział ci, jak boli życie ?
|
|
|
|