 |
i to niezwykłe, że taki prowizoryczny dupek, zimny drań, który bawi się każdą napotkaną osobą - nagle się zakochuje. pokazuje to prawdziwe wnętrze, które krył przez cały czas. oddaje serce, duszę, siebie, a zamiast ranić - kocha.
|
|
 |
naprawdę więcej nie potrzebuję, kiedy siedzę na Jego kolanach, trzyma mnie w ramionach, całuje w kark i szepcze ciche 'niech to trwa, nigdy się nie kończy'.
|
|
 |
rok temu? byliśmy tacy zajebiście szczęśliwi, zakochani do granic możliwości. ciągle razem, blisko, najbliżej. ciągle splecione ze sobą palce, równy krok, śmianie się z tego samego i bezgraniczne karmienie się swoją obecnością. wybacz, że to popsułam.
|
|
 |
może nie pasuję do Ciebie, może to Ty nie jesteś dla mnie, może to nie ten czas, nie to miejsce, może potem, nie teraz - z tym, że to nie fair. miało być pięknie.
|
|
 |
serce na Jego widok waliło jak oszalałe, kąciki ust mimowolnie pięły się ku górze, oddech stawał się nierównomierny, w brzuchu szalało stado motyli a nogi doszczętnie miękły - zaczęło się robić niebezpiecznie, ale uparcie wmawiałam sobie, że to jeszcze nie to, jeszcze nie ten. / nervella.
|
|
 |
spadając w dół dławiłam się wspomnieniami, tymi które bolały najbardziej, przypominałam sobie każdą sekundę spędzoną z Nim, każdy uśmiech którym mnie obdarzył, każdy najmniej istotny gest., nie czułam już żalu, czy rozczarowania, po prostu chciałam odejść ze świadomością, że niczego nie zapomniałam, że wspomnienia nigdy nie wyblakną. a dni bezsilności zostaną mi wynagrodzone. ' / nervella.
|
|
|
|