 |
nienawidzę nocy. nienawidzę gwiazd. nienawidzę piwa. nienawidzę zielska. nienawidzę narkotyków. nienawidzę mojej słabości. nienawidzę czekoladowych tęczówek. nienawidzę przeszłości. nienawidzę teraźniejszości. nienawidzę huśtawek nastrojów. nienawidzę lęku. nienawidzę łez. nienawidzę samotności. nienawidzę siebie samej, za to, że tak bardzo Cię ranię.
|
|
 |
nie wracaj do przeszłości. nie pozwól by wspomnienia zawładnęły Twoim sercem, by zapukały do Twojej duszy. odetnij się, nie rozpamiętuj. te piękne chwile już nie wrócą - to najszczersza, ale i najbardziej bolesna prawda.
|
|
 |
|
Najpierw dziękuje za to, że kiedy myśle o tym co miałam, myślę o tobie i za to że mogłam byc częścią twojego serca. Przepraszam za to, że raniłam cię tak mocno i za to, że jestem złym człowiekiem i za to że nie potrafię być ani trochę lepsza. Proszę tylko o to żebyś nie zapomniał, że kiedyś byłam ważna / i.need.you
|
|
 |
|
I to w tej chwili zdajesz sobie sprawę, że to wszystko zdarzyło się tylko raz.
I nie ważne jak bardzo się starasz nigdy nie poczujesz się taki sam.
Nie będziesz już nigdy się czuć trzy metry nad niebem.
|
|
 |
|
Chociaż daleko jestem to daje słowo: myślami, pamiętaj, zawsze gdzieś obok. | Pih
|
|
 |
|
Jedyne czego potrzebujesz naprawdę w życiu to osoba, która potrzebuje cię w swoim.
|
|
 |
nie jestem zajebiście idealna, popełniam błędy, krzywdzę ludzi, ale kiedy mówię "przepraszam" lub "kocham" mówię serio, a nie kurwa na niby / hajlajf
|
|
 |
te wspomnienia, o których staramy się zapomnieć, to wszystko co chcemy zobaczyć.
|
|
 |
Myślę, że uczysz się żyjąc, uczysz się kiedy tracisz miłość.
|
|
 |
|
związek jest złożony z dwóch osób, ale niektóre szmaty nie umieją liczyć.
|
|
 |
|
Co w tobie jest takiego, że nikt nie potafi mi Ciebie zastąpić?
|
|
 |
|
Jesteśmy chorzy; jemy nieregularnie, śpimy, pieprzymy się, wychodzimy, ćpamy, następnego dnia jemy inne jedzenie, śpimy gdzie indziej lepiej lub gorzej, pieprzymy się z inną osobą, wychodzimy byle gdzie, ćpamy co innego, codziennie robimy to samo, tylko szczegóły się zmieniają, wyznaczamy sobie jakieś cele, chociaż nigdy ich nie zrealizujemy, wypruwamy sobie żyły żeby czuć się dobrze, boimy się nieznanego, ciągle na coś czekamy, bo inaczej już dawno połknęliśmy za dużo tabletek, już dawno by nas nie było, ale my rozrywamy się, szukamy miłości w paskudnych miejscach, wydaje nam się, że ją znaleźliśmy i znowu spadamy w dół i umieramy powoli napchani prochami i antydeprechami, ze sztucznym uśmiechem na ustach, w chujowych miejscach, patrząc się w sufit zamiast w oczy kogoś, kogo kochamy.
|
|
|
|