 |
|
- skąd pochodzi miłość?
- z nienacka.
|
|
|
|
poczułam się tak, jakbyś wlał w moje serce domestos, który wyżarł wszystkie, nawet najmniej ważne uczucia.
|
|
|
|
znudziły mi się cukierkowe teksty i wzdychanie za czymś, co być może nie istnieje.
|
|
|
|
nie wnikam, zjadłabyś gówno gdyby je polecił cosmopolitan.
|
|
|
|
zastanawia mnie to czemu tak jest. czemu rodzi się ta fałszywa więź. wszędzie frajerstwo a ja mam swoje towarzystwo, które znaczy dla mnie wszystko. ty każesz mi wybierać, ja wybiorę ziomków, co będziemy się 24/h wspierać. dobrze jest mieć taką osobę. może ich być w pęki ale bez jednego czuje się jak bez ręki.
|
|
|
|
podeszła do mnie kiedyś mała dziewczynka. byłam wtedy w żałosnym stanie w ustach trzymałam papierosa, a w ręku butelkę taniego wina.
zapytała się mnie co to miłość. akurat wtedy kiedy moje serce krwawiło. wiesz co jej odpowiedziałam?
że miłość to tania bajeczka, szajs, który zawsze się sprzedaje, a potem rani jak cholera. wydawało mi się, że była zawiedziona.
ze spuszczoną głową odeszła w stronę huśtawek. przez chwilę czułam satysfakcję, że to nie tylko ja czuję się dzisiaj tak podle z powodu miłości.
ale wstałam , podeszłam do niej i powiedziałam, że kłamałam.
zapytała czemu tak wyglądam, odpowiedziałam, że zraniła mnie miłość, spojrzała na mnie pytającym wzrokiem i powiedziała " mnie też tak zrani ? " pokręciłam głową i szepnęłam " ciebie nie.
jesteś za delikatna, a ona tylko rani silnych. nigdy się na niej nie zawiedziesz".
zapaliłam drugiego papierosa i odeszłam. i wiesz co ? czułam się jeszcze gorzej, że ją okłamałam.
|
|
|
|
co dzień to mocniej, zgadnij co.
|
|
|
|
gdybym miala tyle odwagi to podeszłabym do ciebie powiedziała , ze kocham , pocałowała i uciekła . juz więcej byś mnie nie zobaczył .
|
|
|
|
nigdy się nie poddawaj. cuda zdarzają się każdego dnia.
|
|
|
|
gra podtekstów, dwuznacznych gestów.
|
|
|
|
fucking distance, which destroys everything.
|
|
|
 |
- kocham cię - co ? - kot mi przebiegł po klawiaturze
|
|
|
|
Dodaj komentarz
