 |
Właściwym sobie, pełnym ociągania ruchem nie tyle zgasił papierosa, co pieszczotliwie pogłaskał niedopałkiem dno popielniczki.
|
|
 |
Kochany maju - zaczęła - zabierz mnie gdzieś z wiatrem. Na ogół nie przeklinam, ale kurwa mać, tu jest ciężko.
|
|
 |
Niech tak zostanie. Nie jesteś dla mnie.
|
|
 |
Może oczekujesz więcej, niż sama jesteś warta..
|
|
 |
Gdy zgasną światła, twoje demony nie dadzą ci spać. Na bank mają dla ciebie inny plan, racja czemu miałabyś ich nie słuchać? Są częścią ciebie, przecież. Jesteś królową balu, jedyną taką na świecie.
|
|
 |
Ale diler nie odbiera, więc przystanek apteka jest wskazany, po drodze na tany przerywa trasę. Nie ma mefedronu dziś - będziesz ćpała piguły na kaszel.
|
|
 |
Wpadam w odmęty własnej bani, stary mechanizm, wojna z myślami efekt skomplikowanych analiz, podróż do granic psychiki, sięgam po kluczyki, nic nie rozprasza mnie, jadę gdzie chcę, nie gadam z nikim.
|
|
 |
Być może, może być inaczej niż jest czemu by nie ale zawsze kurwa jakieś ale.— Bisz
|
|
 |
Nawet jak nie chce się żyć, bardziej nie chce się zdychać. — Bisz
|
|
 |
Po prostu doprowadzę cię do szaleństwa.
|
|
 |
Lotnisko widziało więcej prawdziwych pocałunków niż ołtarz.
|
|
 |
Serce nie zdarte kolano, nie zagoi się.
|
|
|
|