 |
|
Ciągle słyszymy od rodziców, że my mamy beztroskie życie, że jedynym obowiązkiem jest nauka. Nienawidzę tych stwierdzeń. Czy oni nie widzą, że każdy ma problemy, każdy ma problemy odpowiednie do swojego wieku. Dla małego dziecka problemem , jest to, że śnieg znikł, a dla nas? Dla nas. Tu zaczynają się schody. Pierwsze miłości, nauka, lekcje, zakazy, nakazy, zranienie, myśli samobójcze, przecież mamy masę spraw, masę decyzji do podjęcia, ale nie. Przecież my prowadzimy beztroskie życie, które jak widać nie jest wcale takie kolorowe.
|
|
 |
|
i choć mówią, że facet to świnia, widząc Ciebie uświadamiam się jak szaleję za wieprzowiną, wiesz?
|
|
 |
|
cel wakacyjny ? stać się dla Ciebie kimś więcej .
|
|
 |
|
jeśli facet kiedykolwiek powie Ci abyś nie paliła lub nie piła , wiedz , że na pewno mu zależy .
|
|
 |
|
Bo najczęściej próbujemy zapomnieć kogoś, kogo tak naprawdę chcemy pamiętać ./ [?]
|
|
 |
|
Jestem mistrzynią w ' wybaczam Ci, frajerze.' / [?]
|
|
 |
|
kocham. kochałam. będę kochać. pierdole to, że ty mnie nie./ [?]
|
|
 |
|
Upadła na kolana i zaciśniętymi pięściami uderzała o ziemię. Ocierała spływające po jej policzkach łzy. Krzyczała dławiąc się nimi. Wyciągała ręce ku górze prosząc Boga aby cofnął czas. Brakowało jej tchu. Płakała coraz głośniej zagryzając do krwi wargi. Twarz chowała w dłoniach. Szeptała... Cicho prosiła aby ją wysłuchał. Przecież to tylko kilka minut.. Kilka minut, które dla niej znaczą tak wiele. Przecież gdyby się nie spóźniła. Gdyby nie ten przeklęty zegarek, któremu akurat dziś musiały stanąć wskazówki. Gdyby nie ten pijany wariat. On by żył.. / ciamciaa ♥
|
|
 |
|
- Utopimy ją? - Nie da rady, plastik się nie topi.
|
|
 |
|
Mam totalną nadwrażliwość na wszystko.
|
|
 |
|
nie chcę być normalną nastolatką . pierdole przeciętność.
|
|
 |
|
był jedyną osobą dla której rzuciłam moją odwieczną przysięgę, iż nie wejdę ponownie do tej samej rzeki, nie spróbuję z tym samym, nie dam drugiej szansy. mimo słów, którymi mnie karmił chcąc wyniszczyć doszczętnie, mimo zachowań, tak nieprzemyślanych, tak bolesnych, tak chorych, mimo łez, które przez Niego wylałam i bólu z jakim musiałam się zmierzyć - wystarczyło jedno 'kocie, ja kocham, Ciebie, maksymalnie', i nie potrafiłam zrobić nic innego, jak wrócić do Niego. cholera, zależało mi na tym draniu, a moje serce... bez Niego zwyczajnie nie dawało sobie rady.
|
|
|
|